ZUS. Likwidacja 30‑krotności. Kaczyński ma problem, nawet prezydent jest na "nie"
Prezydent Andrzej Duda nie zgadza się na zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS. "Jest bardzo nieprzychylny" - zapewnia rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. To już niemal przesądza o tym, że zrównoważony budżet pozostanie takim jedynie na papierze.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz premier Mateusz Morawiecki mają spory problem. Przed wyborami obiecali Polakom zrównoważony budżet, czyli taki, w którym wydatki z budżetu państwa równają się dochodom. Jednak najpierw lider Porozumienia Jarosław Gowin, który na listach PiS wprowadził do Sejmu 18 posłów, zapewnił, że on i jego ludzie nie zgodzą się na zniesienie limitu składek na ZUS. Teraz to samo mówi prezydent Andrzej Duda, a to sprawia, że niemal pewne będzie to, iż ustawę budżetową trzeba będzie znowelizować.
Obejrzyj
- Prezydent Andrzej Duda jest bardzo nieprzychylny likwidacji 30-krotności składek na ZUS i ma nadzieję, że rozwiązanie takie nie trafi na jego biurko - powiedział rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, cytowany przez PAP. Zgodnie z konstytucją prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej. Może jednak przed jej podpisaniem skierować wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jej zgodności z ustawą zasadniczą. Trybunał orzeka w tej sprawie nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia złożenia wniosku.
W projekcie budżetu na 2020 rok założono zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce).
Obejrzyj: Nocna narada z PiS ws. nowego rządu. Gowin ujawnia szczegóły
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl