Ile osób potrzeba do obsługi 500 plus? Zdaniem prezeski Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Gertrudy Uścińskiej wystarczy tylko około 50 osób i tyle od 2022 roku ma obsługiwać w ZUS-ie ten program. O takiej liczbie Uścińska mówiła w Sejmie i w trakcie panelu dotyczącego cyfrowych usług publicznych podczas sopockiego kongresu EFNI.
W tej chwili, według informacji Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, program obsługiwany jest przez około 9 tysięcy osób zatrudnionych przez samorządy.
"Śmiejemy się, bo wszystko jest możliwe"
A to nie wszystkie niespodzianki zafundowane pracownikom Zakładu przez Polski Ład i rząd Zjednoczonej Prawicy. Wyższa kwota wolna od podatku to miliony emerytur, które od stycznia 2022 będą musiały być przeliczone, po nowemu, zgodnie z nowymi rozwiązaniami fiskalnymi. Wśród związkowców słyszymy, że w ZUS-ie czekają na to, aż zostaną poinformowaniu o tym, że będą musieli od nowego roku zajmować się także dopłatami do prądu.
- Śmiejemy się, choć wiemy, że wszytko jest możliwe - mówią money.pl związkowcy.
Kilkadziesiąt osób zamiast kilku tysięcy
Z jednej strony odchudzenie kadry obsługującej tak ważny program może budzić obawy. Nijak nie da się przyłożyć 50 osób do rzeszy kilku tysięcy urzędników. Natomiast z drugiej, można się zastanawiać, że skoro można było tak bardzo obniżyć koszt obsługi tego świadczenia, to dlaczego przez sześć lat potrzeba było do tego tysięcy urzędników.
Kiedy pytamy Dorotę, która pracuje w ZUS, czy wierzy w zapewnienia Gertrudy Uścińskiej, urzędniczka najpierw się śmieje, a później mówi wprost: - Zadania dotyczące 500 plus po prostu zostaną rozłożone na wszystkich pracowników. Nie wierzymy w to, że będzie inaczej - nie ma wątpliwości pracownica Zakładu.
Uścińska zapewnia w komunikacie prasowym, że wnioski będą rozpatrywane elektronicznie, a program ma obsługiwać istniejące już Centrum Obsługi Świadczeń dla Rodzin. Zdaniem pracowników żaden proces nie jest w pełni automatyczny, a szeregowi pracownicy i tak wprowadzają zmiany i korekty ręcznie.
- To jest obraz kreowany na zewnątrz. Wielokrotnie słyszymy, że możemy kliknąć enter i wypłata pójdzie. Błędy musimy poprawiać ręcznie. Musimy po prostu kombinować, jak zrobić to, żeby było dobrze - mówi Dorota.
ZUS: Pracownicy tego nie odczują
Zdaniem rzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych szeregowi pracownicy ZUS-u nie odczują nowych obowiązków Zakładu.
- Większość pracowników nie odczuje dodatkowego zadania. Program 500 plus będzie realizowany w specjalnym zespole centrum obsługi świadczeń dla rodzin, który obecnie zajmuje się Dobrym Startem – mówi money.pl rzecznik ZUS-u Paweł Żebrowski.
Żebrowski jest przekonany, że ZUS jest gotowy do przejęcia obsługi tak dużego programu, tym bardziej, ze wcześniej już Zakład działał na bazie danych 500 plus.
- Jeżeli chodzi o program 500 plus, to ZUS ma doświadczenie w realizacji dużych projektów. Zakład obsługuje obecnie Polski Bon Turystyczny, przy którym korzystaliśmy już z bazy 500 plus. Realizacja programu Dobry Start była przetarciem drogi przed 500 plus, bo wtedy cała baza danych została przez ZUS wykorzystana. Przypomnę, że przy Dobrym Starcie zdecydowana większość wniosków została obsłużona automatycznie (ok. 98 proc.) - mówi money.pl Żebrowski.
Paweł Żebrowski nie chciał komentować kwestii zmian dotyczących wyższej kwoty wolnej od podatku i wypłacenia dla dużej części Polaków świadczeń w wyższej kwocie. ZUS czeka na podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę ostateczną wersję ustawy.
Pracownicy: Wiemy jak to się skończy
W zapewnienia rzecznika nie wierzy Dorota. Pracownicy Zakładu wciąż pozostają w sporze z pracodawcą. Chcą nie tylko podwyżek, ale także poprawy warunków pracy. Dorota przyznaje, że nigdy nie dostała nawet nowego sprzętu komputerowego. Za każdym razem wymieniany sprzęt był już wcześniej używany w innym oddziale.
- Przez cały okres pracy dostałam tylko nowe krzesło, które zresztą już się popsuło - mówi money.pl pracownica jednego z oddziałów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Zmiany nie są niczym nowym dla pracowników ZUS-u. Według naszych rozmówczyń takie rewolucje w Zakładzie mają miejsce przynajmniej dwa razy w roku. Dorota zwraca uwagę na to, że system nie nadąża za zmieniającym się prawem.
- Skończy się tym, że wszyscy będziemy to obrabiać. System informatyczny to dodatkowy problem, ponieważ systemy są dostosowywane już po wejściu ustaw w życie. Będziemy działać na zewnętrznych kalkulatorach. Producent nie nadąża z wprowadzeniem nowych regulacji na czas. Nie mamy przepisów, wytycznych, a ludzie już do nas dzwonią, a my nie mamy nawet maila na temat zmian, jak mamy je wprowadzać w systemie, nikt tego nie przewiduje - komentuje pracownica jednego z oddziałów ZUS-u planowane zmiany podatkowe.
"Emerytury przeliczamy formułami w Excelu"
Pracownicy są gotowi na powtórkę z rozrywki z obniżeniem wieku emerytalnego. Wtedy też w oddziałach ZUS-u trwało wielkie pospolite ruszenie, które miało ogarnąć chaos wynikający ze zmiany prawa.
- Zakładam, ze system nie będzie gotowy na czas, bo nigdy nie był gotowy. Tak samo było w przypadku obniżeniu wieku emerytalnego. Dowiadujemy się jako ostatni o tym, co jest wprowadzane. Później to jest wałkowanie drugi raz tych samych spraw. Musimy je znowu obrobić w systemie zaznaczając odpowiednie checkboxy, to jest ponowne analizowanie tych samych rzeczy, które były liczone zewnętrznymi kalkulatorami w Excelu - podsumowuje Dorota.
Pracownicy w ZUS-ie pracują metodą prób i błędów
Pracownicy czekają na konkrety związane ze zmianami podatkowymi. Tegoroczny grudzień, który i tak w Zakładzie jest gorący, najprawdopodobniej natężeniem pracy przebije poprzednie zmiany.
- Będziemy musiały rzucić wszystko i przeliczać metodą prób i błędów. Będzie jedna wielka niewiadoma. Nic nie wiemy, a mamy koniec października. Tym powinien zajmować się sztab ludzi, a jest garstka w naszym oddziale - mówi pracująca z Dorotą Joanna, która również zajmuje się m.in. przeliczaniem świadczeń.
Zmiany w 500+. ZUS szykuje się na rewolucję
Kobieta przytoczyła historię swoich koleżanek, która w trakcie zmiany wieku emerytalnego zajmowały się tylko tym, a później za odłożone na ten czas zadania zostały pozbawione premii, choć zalecenia zajęcia się przeliczaniami nie były ich wyborem.
Na koniec pytamy pracownice ZUS-u, czy wypłaty emerytur są zagrożone? - Pracujemy ponad siły, żeby wszystko było wypłacone na czas. Wypłaty mogą być tylko zagrożone wtedy, kiedy zabraknie nam już siły i determinacji - mówi Dorota.