Pod koniec sierpnia długi w ZUS miało 765 tys. podmiotów. Pod koniec marca dłużników było 611 tys., a pod koniec zeszłego roku ok. 550 tys.
Według ZUS sytuacja i tak się poprawia, bo jeszcze w lipcu dłużników było 798 tys.
Wpływ na wzrost liczby dłużników ma przede wszystkim kryzys. Zdaniem ekspertów problem z opłacaniem składek mają przede wszystkim branże, które najbardziej ucierpiały z powodu zamrożenia gospodarki.
Część firm nie wróciła do opłacania składek po tym, jak w czerwcu skończyła się ulga za trzy miesiące.
- Chodzi tu m.in. o rynek eventów, który działa obecnie na poziomie ok. 10 proc. obrotów, które generował w normalnym czasie i sektor hotelarski, szczególnie ten nastawiony na klienta biznesowego - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
ZUS informuje, że w najbliższych tygodniach prześle dłużnikom listy z informacją o zadłużeniu. Jednocześnie przypomina, że osoby zalegające ze składkami mogą rozłożyć dług na raty, a przedsiębiorcy dotknięci kryzysem mogą wnioskować o odstąpienie od pobierania odsetek za zwłokę.