Według firmy doradczej Conperio, która zajmuje się analizą i audytem absencji chorobowych pracowników, w czasie zamrożenia gospodarki (od kwietnia do czerwca 2020), w czasie kontroli inspektorzy wykryli wiele nieprawidłowości. Zgłosili zastrzeżenia w stosunku aż do jednej trzeciej pobieranych przez pracowników zasiłków chorobowych i opiekuńczych.
Co pracownik robi na chorobowym?
Najczęstszym nadużyciem ze strony pracowników przebywających na L4 była praca na rzecz innej firmy lub prowadzenie własnej działalności gospodarczej w czasie choroby. Często wykorzystywali również zwolnienia do przeprowadzania remontów swoich mieszkań i posesji. Jeden ze skontrolowanych pracowników w trakcie zwolnienia lekarskiego otworzył sklep z przynętami wędkarskimi, inny sprzedawał auta na giełdzie samochodowej, a jeszcze inny założył szklarnię i uprawiał truskawki.
Ludzie ci na ogół nie spodziewali się, że w okresie pandemii i podwyższonego ryzyka zakażeń do drzwi ich domu zastuka kontroler, którego wynajął ich pracodawca. - Pewna pani, którą przyłapaliśmy na malowaniu płotu w ogrodzie, oświadczyła, że kontroli się co prawda spodziewała, ale nie po godz. 16, kiedy większość biur już nie pracuje – opowiada Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Jak przyznaje, w początkowej fazie pandemii pracodawcy przestali zlecać mu kontrole pracowników. Jednak dość szybko do tego powrócili. - Problem dotyczący nadużyć związanych ze zwolnieniami lekarskimi jest poważny. Pracodawcy są zdani na samych siebie. Jeżeli samodzielnie nie skontrolują pracowników, nikt tego za nich nie zrobi - mówi.
Skórka warta wyprawki?
Pytamy, czy nie boi się, że te "wizyty domowe" jego kontrolerów mogą zwiększyć i tak rosnącą wciąż liczbę zakażeń? Zając uważa, że jego pracownicy są doświadczeni w przeprowadzaniu kontroli w trakcie regularnych sezonów grypowych i zachowują ostrożność. – Nasi ludzie wyposażeni są w środki do dezynfekcji, maseczki i przyłbice oraz jednorazowe rękawiczki. Każdy skontrolowany pracownik dostaje od nas jednorazowy długopis do podpisania protokołu, a kontrolerzy używają środków do dezynfekcji po każdej wizycie - wylicza.
Kontrolerzy z prywatnej firmy nie zawsze wiedzą, z jaką jednostką chorobową przyjdzie się im na miejscu zmierzyć. Bywa, że trafiają na osoby podejrzane o zakażenie koronawirusem. – W takich przypadkach te chore osoby już z daleka do nas krzyczą, aby się do nich nie zbliżać i że w domu jest choroba zakaźna. Wówczas tam nie wchodzimy – zapewnia Zając.
Inspektorom ZUS jest pod tym względem łatwiej. Oni wiedzą dokładnie, do kogo idą na kontrolę i czego należy się tam spodziewać. Na zwolnieniach chorobowych w przypadku zakażenia koronawirusem widnieje nowy kod: U07.1. Zastąpił on popularny jeszcze do lutego 2020 r. symbol J06, którym lekarze oznaczali ostre zakażenia górnych dróg oddechowych.
ZUS obserwuje L4 od psychiatrów
Pomimo trwającej pandemii ZUS nie zaprzestał kontroli zwolnień chorobowych. W początkowej fazie lockdownu (do maja 2020 r.) lekarze orzecznicy ZUS prowadzili je przede wszystkim na podstawie dokumentacji medycznej, która była podstawą do wystawienia zwolnienia lekarskiego.
- W przypadkach tego wymagających pozyskiwaliśmy wyjaśnienia od lekarzy wystawiających zwolnienia. Od maja wznowiliśmy jednak przeprowadzanie badań bezpośrednich przez lekarzy orzekających w ZUS, w tym w postępowaniach dotyczących kontroli zwolnień lekarskich – informuje Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS.
Podkreśla, że badania bezpośrednie wykonywane przez lekarzy orzekających w ZUS realizowane są z zachowaniem środków ostrożności dostosowanych do aktualnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej.
Ponadto przypomina, że lekarz orzecznik ZUS w ramach kontroli zwolnienia lekarskiego może przeprowadzić badanie osoby, dla której wystawiono zwolnienie lekarskie, a także zażądać od lekarza, który wystawił zwolnienie, udostępnienia dokumentacji medycznej, która była podstawą do wystawienia zwolnienia.
- W razie wątpliwości lekarze orzecznicy mają również prawo skierować osobę na badanie do lekarza konsultanta lub na badanie dodatkowe – zaznacza Żebrowski.
CZYTAJ TEŻ: ZUS wypłaca "dudowe", ale w mniejszej skali
I chociaż ZUS nabył już możliwości kontroli bardzo krótkich zwolnień od 1 do 5 dni, zwykle kontrolowani są ci, którzy przebywają na L4 powyżej 10 dni.
Jak informowała w programie "Money. To się liczy" prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska, za okres pandemii zakwestionowane zostały na razie pojedyncze przypadki, ale kontrola cały czas trwa. "Przybywa nam jednak w ostatnim okresie zwolnień z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, to czwarta przyczyna zwolnień. Być może sytuacja społeczna związana z pandemią oznacza, że zaburzenia mogą być. Patrzymy na to i analizujemy" – powiedziała prezes.
Kontrola zwolnień lekarskich podejmowana jest zarówno z inicjatywy ZUS, jak i na wniosek pracodawcy. Pracodawcy, którzy zatrudniają powyżej 20 osób, mogą sami takie kontrole przeprowadzać.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl