Jest kilka powodów, by olej kuchenny użyty do smażenia nie trafiał do kanalizacji. Po pierwsze, prowadzi do zatkania rur i konieczności kosztownych napraw. Po drugie, to nie odpad, a surowiec, który można jeszcze wykorzystać. Na przykład do produkcji paliwa do samolotów. W Europie i USA są już firmy, które skupują zużyty olej kuchenny w ilościach hurtowych, przede wszystkim z restauracji.
Kiedyś to restauracje płaciły krocie, by się zużytego oleju kuchennego pozbyć. Mogą zakręcić kurek, gdy dostrzegą, że da się na tym zarobić - mówi money.pl Kevin O'Neil z Honeywell UOP.
Potrzeby są tak duże, że w Japonii opłacało się przeprowadzać zbiórkę i sprzedawać ten surowiec za ocean. Zorientowano się jednak, że to pieniądze, które uciekają za granicę. Rozpoczęto więc przygotowania do narodowej wielkiej zbiórki zużytego oleju i produkowania SAF na miejscu. Powstaną między innymi potężne zbiorniki w różnych częściach kraju. Jak pisał serwis The Japan Times, produkcja SAF na wielką skalę w tym kraju ma ruszyć w 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obawiano się, że brak odpowiednich zdolności produkcyjnych SAF w Japonii może sprawić, że w przyszłości część linii ograniczy rozkłady lotów do i z tego kraju. Dlaczego? Bo będzie drożej. Branża lotnicza wysłała jasny komunikat: paliwo lotnicze produkowane z ropy naftowej ma zostać zastąpione przez to zrównoważone.
Do 2050 r. udział SAF w całości wykorzystywanego paliwa lotniczego na świecie ma wynieść 50 proc. Ile wynosi dzisiaj? Zaledwie 1 proc. Jak wylicza Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA w ubiegłym roku wyprodukowano 300 mln litrów. To kropla w morzu.
Jak zamienić zużyty olej do smażenia frytek w paliwo?
Na przedmieściach Chicago w zakładach Honeywell UOP mogłem zobaczyć pilotażowe linie do produkcji zrównoważonego paliwa lotniczego. To tam opracowywane są technologie, sprzedawane później do rafinerii na całym świecie, m.in. w Los Angeles i Rotterdamie. Firma ta posiada zarówno patenty na proces technologiczny, jak i wykorzystywane w nim urządzenia.
Olej i tłuszcze poddawane są procesom ekorafinacji. W ich wyniku, w zależności od stopnia zaawansowania instalacji, a także ilości wykorzystywanego surowca, po kilku lub kilkunastu godzinach, powstają produkty, takie jak ekonafta, ekodiesel, SAF.
Zużyty olej kuchenny to naprawdę świetny surowiec, o najlepszym śladzie węglowym, do produkcji paliwa. Nie jest tak, że potrzeba ogromnych ilości, by wyprodukować trochę zrównoważonego paliwa lotniczego. Z pięciu litrów oleju jesteśmy w stanie otrzymać cztery litry SAF - wyliczał O'Neil w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Produkowane dziś zrównoważone paliwo lotnicze to mieszanka w ok. jednej trzeciej pochodząca ze zużytego oleju kuchennego, i w analogicznych proporcjach oleju roślinnego i tłuszczu zwierzęcego. - Mamy elastyczność, zarówno jeśli chodzi o dostępność surowca, jak i tego, ile SAF i ile odnawialnego Diesla chcemy wyprodukować - dodał.
Największy problem w tym, że na świecie nie ma aż tyle zużytego oleju kuchennego, by zaspokoić nim popyt na produkcję SAF - dodaje O'Neil.
I podkreśla, że zużyty olej kuchenny i inne tłuszcze roślinne i zwierzęce nie wystarczą. Honeywell wylicza, że od 2030 r. udział tych surowców w produkcji SAF wzrośnie do 30 proc. i na nim już pozostanie. Aby zaspokoić rosnący popyt na zrównoważone paliwo lotnicze, konieczne są też źródła:
- etanol,
- biomasa,
- dwutlenek węgla pobrany z powietrza.
Wielkie pieniądze w tle
Największym problemem w kwestii zrównoważonego paliwa lotniczego, jest nie tylko dostępność surowca, ale i koszt produkcji. Dziś, przy udziale SAF na poziomie 1 proc. całości paliwa lotniczego na świecie, jest ono około cztery do pięciu razy droższe niż to pochodzące z ropy naftowej.
IATA, o czym pisaliśmy już w money.pl, zwraca uwagę w odmiennym podejściu do upowszechnienia SAF w transporcie lotniczym po obu stronach oceanu. Rząd USA postawił na programy zachęt i dopłat dla rafinerii, które mają zmierzać do zwiększenia podaży zrównoważonego paliwa lotniczego.
W Unii Europejskiej opracowano rozwiązania zakładające określenie obowiązkowego udziału SAF w rachunku za paliwo przewoźników lotniczych. Branża przekonuje, że wobec obaw o niską podaż, rodzi to obawy o to, że ani produkcja niespecjalnie wzrośnie, a część linii po prostu zdecyduje się płacić kary i korzystać z konwencjonalnego paliwa.
- Musimy mieć pewność, że SAF będzie dostępne na rynku w odpowiedniej ilości i w odpowiedniej cenie. Gratulujemy osiągniętego w Unii Europejskiej porozumienia ReFuel EU, teraz trzeba pobudzić ten rynek systemem zachęt. W Stanach Zjednoczonych wprowadzono takie zachęty i co się stało? Rafinerie produkują SAF - mówił Rafael Schvartzman, wiceprezes IATA, odpowiedzialny za Europę, w rozmowie z money.pl.
Pytaniem jest, czy w przyszłości będziemy zrównoważone paliwo lotnicze produkować, czy importować? Jeśli ceny nie spadną, będziemy musieli za paliwo płacić więcej - dodał.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl