Money.pl jako pierwszy poinformował, że na początku czerwca ZUS złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie ogólnopolskiego strajku. Zakład uważa, że Związkowa Alternatywa może łamać ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, kierując według ZUS-u nielegalną akcją strajkową. ZUS stawia sprawę jasno i uważa, że na tym etapie strajk byłby niezgodny z prawem.
ZUS składa zawiadomienie ws. Alternatywy Związkowej. Związek odpowiada
Na reakcję Alternatywy Związkowej nie trzeba było długo czekać.
- Wracają lata 70., wracają prześladowania niezależnych związków zawodowych, wraca zamordystyczna władza, która próbuje zastraszyć opozycyjnych liderów związkowych poprzez interwencje policji i prokuratury, wracają czasy, w których za zachęcanie do strajku grożą konsekwencje karne — przekonuje Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w przesłanym do money.pl komentarzu.
Przewodniczący związku tłumaczy skąd taka opinia. - Wkrótce po naszym powstaniu prezes ZUS odmówiła wejścia z nami w spór zbiorowy na tle płacowym, łamiąc ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Uścińska zadekretowała, że nasz postulat podniesienia wynagrodzeń zasadniczych w ZUS o 60 proc. jest zbyt wygórowany i odmówiła dyskusji o nim. Tymczasem pracodawca nie ma prawa narzucać związkowi, jakie są jego żądania. Może przekonywać związek, że jego roszczenia są zbyt wygórowane, ale nie ma prawa odgórnie narzucać mu, jakie ma formułować oczekiwania — przekonuje lider Związkowej Alternatywy.
- Następnie przez wiele tygodni ZUS nie uznawał naszego istnienia, łamiąc ustawę o związkach zawodowych, ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i Konstytucję RP. To niesłychany przykład zamordyzmu, który ostatnio miał miejsce w Polsce Ludowej. ZUS dekretem ogłosił, że nie będzie uznawał naszych władz i nie będzie z nami rozmawiał. Na dodatek prezes Uścińska uzurpowała sobie prawo do wpływu na sposób wybierania przez nasz związek zarządu. Być może w Solidarności rząd wskazuje kandydatów do władz związku, ale my na taki tryb wyboru się nie zgadzamy. Wreszcie władze ZUS zwolniły dyscyplinarnie chronioną ustawowo liderkę Związkowej Alternatywy w ZUS, Ilonę Garczyńską. Formalnie wskazanymi przyczynami zwolnienia była krytyka pracodawcy przez działaczkę związkową i zachęcanie pracowników do akcji protestacyjnych, czyli działania będące istotą funkcjonowania związków zawodowych. Innymi słowy, zwolnienie Garczyńskiej było przejawem antyzwiązkowych represji na tle politycznym. Władza nie akceptuje niezależnych od siebie związków i dlatego robi wszystko, aby się ich pozbyć. Wniosek do prokuratury to kolejna próba zastraszenia nas — czytamy w przesłanym do redakcji oświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Szumlewicz dodaje, że: "zachęcanie do akcji strajkowych jest jednym z ważnych uprawnień związków zawodowych na całym świecie. Zwolnienia dyscyplinarne i wnioski do prokuratury za nawoływanie do strajków to domena autorytarnych, niedemokratycznych reżimów". Przypomina też sprawę strajku w spółce PLL LOT.
- Władze firmy do końca strajku twierdziły, że strajk jest nielegalny. Dopiero trzy lata po akcji strajkowej Sąd Najwyższy ostatecznie potwierdził legalność strajku. Wtedy też próbowano zastraszyć pracowników, grożono procesami, prześladowano najbardziej bojowych działaczy związkowych — mówi szef Związkowej Alternatywy.
Szumlewicz w oświadczeniu przypomina, że ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jasno określa, jak ma się odbywać dialog na linii pracodawca związki zawodowe.
- Ta ustawa jasno mówi, że nie wolno odmawiać wejścia w spór zbiorowy na tle płacowym. Ustawa o związkach zawodowych jasno mówi, że nie wolno zwalniać chronionego lidera związkowego, tym bardziej za działalność na rzecz pracowników. Konstytucja RP jasno mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych. Wszystkie te prawa ZUS brutalnie łamie. Skoro władze ZUS prześladują działaczy związkowych, odmawiają jakiegokolwiek dialogu i kwestionują podstawowe prawa organizacji związkowych, to czy faktycznie nie mamy prawa do strajku? Ze względu na bezprawne działania władz ZUS przeprowadzenie referendum jest niemożliwe. Chociażby dlatego, że naszej liderce w ZUS, Ilonie Garczyńskiej odebrano skrzynkę służbową i uniemożliwiono kontakt z pracownikami. Mówienie w tym kontekście o nielegalności strajku wygląda tak, jakby banda bandziorów brutalnie biła obywatela, a gdy ten odzywa się niecenzuralnie, to policja grozi mu mandatem za przeklinanie w miejscu publicznym — przekonuje na koniec przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
ZUS odpowiada związkowcom
- Wszelkie działania muszą być prowadzone w poszanowaniu prawa i drugiego człowieka. To są zasady, które obowiązują w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Jeśli 10 na 11 organizacji związkowych prowadzi działania w oparciu o wynikający z tego prawa dialog, a jedna z najmniejszych ma z tym problem, to należałoby się zastanowić, po czyjej stronie jest ten problem. Metoda na zaistnienie poprzez obrażanie wszystkich i działanie wbrew prawu nigdy nikomu na dobre nie wyszły — przekonuje Grzegorz Dyjak z ZUS.
Dodaje też, że: "Każda informacja mówiąca o tym, jak prawo reguluje dane kwestie, jest przez ten związek bezpodstawnie uznawana, jako informacja utrudniająca mu działanie"
- Sprzeciwiamy się dezinformacji, niepotrzebnemu wywoływaniu strachu, niepokoju, skłócaniu pracowników i napuszczaniu ich przeciw sobie, jak również podważaniu kompetencji innych osób, licząc tylko i wyłącznie na rozgłos. Byliśmy, jesteśmy i będziemy otwarci na merytoryczny dialog oparty o regulacje prawne wypracowane na przestrzeni lat, także w dialogu ze związkami zawodowymi. Interesuje nas praca i wykonywanie zadań. Widzimy, że ZUS i jego pracownicy są coraz lepiej oceniani, a instytucja jest wyróżniana i nagradzana przez ekspertów i dziennikarzy. Niestety nie wszyscy chcą te pozytywne zmiany dostrzec — dodaje Grzegorz Dyjak.
Związkowa Alternatywa w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zdecydowała o rozpoczęciu strajku generalnego 27 czerwca bieżącego roku. Strajk ma być bezterminowy i objąć cały kraj.