Jak podaje "Rzeczpospolita" pikietę przeprowadzili związkowcy reprezentujący połowę załogi. Zażądali od spółki podwyżek dla wszystkich pracowników w wysokości 400 zł. Te miałyby obowiązywać od 1 października.
Odnieśli się również do zerwanych negocjacji. Dlatego apelowali o dymisję Zenona Kozendry, który jest członkiem zarządu PKP Cargo i przedstawicielem związkowców w spółce.
To nie pierwszy raz, gdy Kozendra został skrytykowany przez związkowców. "Indolencja, jaką Pan prezentuje, jest porażająca. Brak zaangażowania w rozwiązywanie sporów zbiorowych w walce o wzrost wynagrodzeń, zupełny brak reakcji na interwencje organizacji związkowych będących stroną ZUZP w zakresie łamania obowiązujących w spółce porozumień dyskwalifikuje pana, jako reprezentanta pracowników" - napisano w liście otwartym opublikowanym w październiku. Cytował go serwis na kolei.pl.
"Degradacja spółki"
Nie ma naszej zgody na dalszą degradację spółki PKP Cargo, utratę pozycji rynkowej i zadłużanie spółki. Żądamy zaprzestania upolityczniania decyzji biznesowych i kadrowych, negatywnie wpływających na jej funkcjonowanie i kondycję finansową - mówili związkowcy, cytowani przez "Rz".
Związkowcy zaznaczają, że jednorazowa premia w wysokości 800 zł nie będzie akceptowana przez pracowników. Sam Kozendra tłumaczył, że przedstawiono propozycję podniesienia płac od 2024 r. o 200 zł.