Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Daniel Bochen
|
aktualizacja

Zwiększenie pensum wśród propozycji rządu dla nauczycieli. Co oznacza ta zmiana?

64
Podziel się:

Rząd zaproponował w piątek związkom oświatowym wzrost wynagrodzeń nauczycieli do roku 2023, jednak pod warunkiem wzrostu pensum. Związkowcy odnieśli się do tej propozycji jednak krytycznie. Czym jest pensum i jakie mogą być konsekwencje jego wzrostu?

Wzrost pensum wśród nowych propozycji rządu. Na zdj. minister rodziny Elżbieta Rafalska (L), przewodnicząca RDS Dorota Gardias (C), wicepremier Beata Szydło (P)
Wzrost pensum wśród nowych propozycji rządu. Na zdj. minister rodziny Elżbieta Rafalska (L), przewodnicząca RDS Dorota Gardias (C), wicepremier Beata Szydło (P) (East News)

Nowa propozycja rządu. Czym jest pensum?

Ogólnopolski strajk nauczycieli jest coraz bardziej prawdopodobny. Od poniedziałku w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" prowadzone są negocjacje pomiędzy stroną rządową a oświatowymi związkami zawodowymi. Rozmowy jednak do tej pory nie przyniosły żadnego przełomu.

Strony nie mogą dojść do porozumienia w kwestii podwyżek płac nauczycieli oraz pracowników oświaty. Związkowcy oczekują podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych. Rząd w piątek zaproponował jednak stopniowy wzrost wynagrodzeń nauczycieli do roku 2023, ale pod warunkiem wzrostu pensum.

Pensum jest określoną liczbą zajęć dydaktycznych lub naukowych, do odbycia których jest zobowiązana każda osoba nauczająca w danej placówce oświatowej.

Wzrost pensum równoznaczny ze wzrostem wynagrodzeń nauczycieli?

- Zmiany pensum i zmiany systemowe będą wprowadzane krok po kroku, czyli od roku szkolnego 2020 byłaby już nowa struktura wynagrodzeń i organizacji zasad zatrudnienia nauczycieli - zapowiedziała na konferencji prasowej wicepremier Beata Szydło.

Jak przekonuje rząd, propozycja zakłada skokowy wzrost wynagrodzeń nauczycieli w ciągu najbliższych 4 lat do roku 2023. Jest jednak pewien warunek. Pensje wzrosną, jeśli wzrośnie również pensum do wypracowania. Obecnie jest to 18 godzin, propozycja zakłada zwiększenie tego pensum do 22 lub 24 godzin.

W roku 2023 pensja nauczyciela dyplomowanego mogłaby wynieść 8 100 zł brutto, jeśli związki zdecydowałyby się na podniesienie pensum do 24 "godzin przy tablicy". Jeśli wybrałyby wariant 22 "godzin przy tablicy", zarobki sięgałyby 7 700 zł brutto - podaje polsatnews.pl.

- Nie mam pretensji do pani premier Szydło o to, że prezentując stanowisko strony rządowej, nie do końca była przekonana do tego, co prezentuje. Nie oczekuję, że będzie znała różnicę między zmniejszeniem a zwiększeniem pensum, że będzie obracała się w kategorii informacji o wynagrodzeniu zasadniczym w relacji do średniej, to powinna wiedzieć minister finansów, ale epatowanie opinii publicznej faktem, że nauczyciele będą zarabiali w 2023 r. kwotę ponad 8 tys. zł tak na dobrą sprawę przy braku odpowiedzi na pytanie: ile będzie wynosiło wynagrodzenie zasadnicze, jest pustą deklaracją - skomentował nowe propozycje rządu Sławomir Broniarz, szef ZNP.

Wzrost pensum będzie skutkował zwolnieniami wśród nauczycieli?

Nowe propozycje rządu m.in. wzrost pensum skrytykował również szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". - Jesteśmy trochę rozczarowani, ponieważ nasz związek szczególnie akcentował zmianę systemu wynagrodzenia i chcieliśmy przepracować ten punkt, szczególnie jako punkt, który będzie podstawą do zmiany w systemie edukacji - podkreślił Ryszard Proksa.

Jak zaznaczył Solidarność została "zaskoczona nową propozycją rządu". - Jako związek zawodowy sceptycznie się do tego odnosimy, ponieważ to niesie za sobą dość liczne zwolnienia pracowników i na to na pewno się nie zgodzimy - podkreślił. - Nie bylibyśmy związkiem zawodowym, który by robił coś takiego, że zwalnia 10 czy 20 proc. pracowników, żeby reszta mogła lepiej zarabiać, nie o to nam chodzi - dodał Proksa.

Zgodnie z zapowiedziami, jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie postulatów związków oświatowych, ogólnopolski strajk nauczycieli rozpocznie się 8 kwietnia i potrwa do odwołania.

edukacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(64)
WYRÓŻNIONE
Nauczyciel z ...
6 lat temu
W roku 2013 instytut badań edukacyjnych zbadał czas pracy nauczycieli i wyszło że jest to średnio 46 godzin tygodniowo łącznie ze sprawdzanie klasówek przygotowaniem do lekcji zebraniami
azs
6 lat temu
propozycje rządu oznaczają zwolnienia, nikt kto umie liczyć temu nie zaprzeczy
Walker
6 lat temu
Kończyłem szkołę podstawową i średnią za komuny. W średniej raczej nie ale w podstawówce za jakąś głupią odzywkę do nauczyciela dostawało się linijką po ręce i uwagę do dzienniczka. Za tę uwagę ojcowie dowalali 5 razy tyle co nauczyciel. I jakoś wyrośli z nas, ludzi tych czasów, wykształceni i porządni ludzie. Nauczyciel miał wtedy więcej praw niż uczeń. I w znakomitej większości nauczyciele byli przez uczniów szanowani. Po odejściu komuny, kolejne rządy te prawa odwróciły o 180 stopni. Teraz uczeń ma więcej praw, a nauczyciel mniej ale za to więcej odpowiedzialności karnej za byle głupotę popełnioną przez ucznia. Kiedyś to woźny pilnował porządku na korytarzu w szkole podczas przerw. Teraz robią to nauczyciele na dyżurach. Pamiętam do tej pory piękne słowa przejmujących od komunistów władzę. KLASY MAJĄ LICZYĆ NIE WIĘCEJ NIŻ 15 UCZNIÓW. Po to aby nauczyciel mógł poświęcić na lekcji więcej czasu każdemu z nich. Jak to się skończyło? Każdy kolejny rząd to kolejna reforma oświaty. Każdy kolejny rząd, to kolejna fala biurokracji, do której muszą dostosować się nauczyciele. Teraz jest tak, że więcej czasu spędzają na wypełnianiu nikomu nie potrzebnych formularzy, na sporządzaniu nikomu nie potrzebnych sprawozdań, podsumowań i innych głupich dokumentów (przez nikogo nie czytanych i nikomu nie potrzebnych) niż na nauczanie dzieci. Ale muszą to robić, bo kolejny durny minister oświaty dokłada kolejne durne dokumenty do wykonania. Bo to według niego jest jedną z oznak jego reformy. Nie jestem nauczycielem. Moja żona jest nauczycielką więc znam sprawy od podszewki. Sam za nią wytwarzałem te wszystkie durne sprawozdania, kiedy jeszcze była słabo obeznana z komputerem. Teraz robi to w większości sama, ale widzę ile czasu w domu jej to zajmuje. Przy grubszych sprawach, takich jak analizy egzaminów pomagam jej, żeby było szybciej. Wszystko musi drukować na domowej drukarce, na kupionym za własne pieniądze papierze i kupionym za własne pieniądze tuszem, który kosztuje DUŻO!! Pensum - ponoć 18 godzin. Tylko, po likwidacji gimnazjów przez Zalewską aby mieć pełne pensum żona pracuje w dwóch szkołach odległych od siebie o 10 km. Autobusów nie ma bo to mała miejscowość, dlatego dojeżdża naszym domowym autem (jedynym). Zresztą nawet jak by były autobusy to by nie zdążyła na lekcje w następnej szkole. Nikt nie zwraca jej pieniędzy za dojazd własnym samochodem do pracy tak jak to mają radni, posłowie, europosłowie. Teraz pani Szydło chce im podnieść pensum. Wtedy żona będzie musiała pracować chyba w trzech szkołach, dojeżdżać do trzech szkół, wykonywać biurokrację w trzech i wydawać na to więcej własnych pieniędzy. Opamiętajcie się rządzący!! Co z tego jak dodacie jej do pensji 900 zł (według nowej propozycji) jak wyda te pieniądze na dojazdy i więcej biurokracji!!! Po reformie Zalewskiej nie ma już 15 obiecanych uczniów w klasie. Jest dużo więcej. Po podniesieniu pensum będzie jeszcze więcej, bo zwolnią nauczycieli. We wrześniu sprawdźcie ilu kolegów w nowym liceum będą miały wasze pociechy gdy wejdą naraz dwa roczniki. Tego chcecie rodzice? Obecnemu rządowi jest to na rękę bo słabo wykształconymi ludźmi lepiej się manipuluje.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (64)
stt
6 lat temu
bo nauczycieli jest za dużo jak będzie ich mniej to pensja będzie wyższa
nauczyciel
6 lat temu
Pani minister wymaga od nauczycieli wiecznego doszkalania, dyplomami można sobie ściany wykleić a wypłata rzędu najniższej krajowej.....i komentarze ludzi, którzy z bólem pewnie przeczytali "Anielkę" i ledwie mówią po polsku.......oto grupa opiniująca ....ten kraj schodzi na psy
BartekL
6 lat temu
Dlaczego nikt z pismaków nie napisze prawdy to pensum to 18 godzin ale lekcyjnych czyli 13,5 godz. zegarowych. 1/3 czasu pracy każdego innego pracownika. Dodajmy jeszcze wakacje, ferie i inne przerwy a wyjdzie nam pensja z 10 tys. netto w przeliczeniu na godziny pracy innych grup zawodowych.
Zbigniew Part...
6 lat temu
Policzcie sobie państwo - podniesienie pensum i zwolnienie nauczycieli oznacza, że pozostali nauczyciele mają zrobić to samo. Jednak nie sklonują się i wtedy uczniowie będą musieli chodzić do szkoły na 3 albo i cztery zmiany. Proponuję wobec tego zaprosić we wrześniu Panie Szydło, Zalewską i oczywiście premiera Morawieckiego do dowolnej szkoły. Ochrona GROM Group ich też nie ocali.
Zbigniew Part...
6 lat temu
Ta propozycja dowodzi, że Szydło słusznie nienawidzi nauczycieli. W sposób niezmordowany broniła się przed wiedzą, że nikt jej nie nauczył liczyć
...
Następna strona