Zwolnienia grupowe na Wyspach nie ominęły światowych gigantów. Jak donosi brytyjski dziennik "The Independent", od lipca do 20 września tego roku pracę straciło już lub straci 300 tys. pracowników, z czego 185 tys. osób zatrudnionych jest w dużych firmach.
We wrześniu najwięcej zwolnień zaplanowały: Costa – 1650 osób, Virgin Atlantic – 1150 oraz Pizza Hut – 450.
W sierpniu największe zwolnienia, bo aż 7 tys. pracowników, przeprowadził Marks & Spencer. Z kolei sieć fast foodów Pret a Manger pożegnała się z 2,8 tys. osobami, a domy towarowe Debenhams zredukowały zatrudnienie o 2,5 tys. osób.
Cięcia nie ominęły też sieci DW Sports. Tam z pracą pożegnało się 1700 osób. Z kolei Pizza Express wręczyła wypowiedzenia 1100 pracownikom.
Tegoroczny lipiec zaliczą też do feralnych pracownicy sieci restauracji SSP (właściciel Upper Crust). 5 tys. spośród nich dostało w tym miesiącu wypowiedzenia.
W tym samy okresie brytyjska sieć aptek i sklepów kosmetycznych Boots zredukowała liczbę etatów o całe 4 tysiące.
Ponadto zwolnienia nie ominęły też sieci kawiarni należących do Casual Dining Group (2 tys. zwolnień), Burger Kinga (1,6 tys.), a także sieci domów towarowych John Lewis oraz słynnego Harrods (tam pracę straciło jednak "tylko" 700 pracowników).
Na długiej i ponurej liście figurują też światowe koncerny jak: Rolls-Royce - redukcje objęły tam 9 tys. pracowników oraz British Airways – 12 tysięcy zwolnień.
Cięcia w zatrudnieniu nie ominęły też Airbusa, Jaguara Land Rovera, EasyJeta, a nawet brytyjskiej poczty Royal Mail (posadę straciło tam 2 tysiące zatrudnionych).
Pracodawcy apelują do premiera Borisa Johnsona o wydłużenie programu furlough (dosłownie urlop-red.), który jest odpowiednikiem naszej tarczy antykryzysowej.
Ma on zostać zakończony z końcem października.
Zdaniem biznesu zakręcenie kurka z pomocą publiczną, szczególnie w sektorach, które najbardziej ucierpiały w czasie kryzysu, spowoduje spadek konkurencyjności brytyjskich firm i kolejne fale zwolnień.
Przypomnijmy: program furlough został wdrożony w marcu, by pomóc pracodawcom w zapłacie pensji. Skorzystało z niego 9,6 mln przymusowo urlopowanych pracowników oraz 2,6 mln samozatrudnionych (otrzymywali co miesiąc wypłaty po max. 2,5 tys. funtów).
Od początku września firmy opłacają pracownikom na przestojach składki na ubezpieczenie społeczne i emerytalne oraz 10 proc. ich pensji.
Od początku października będą musiały pokryć z własnej kieszeni już 20 proc. ich pensji. Zachętą do przywracania ludzi do pracy będzie jednorazowa wypłata 1 tys. funtów. Otrzymają ją ci pracodawcy, którzy utrzymają w zatrudnieniu pracownika do stycznia 2021 r.