Na chwilę obecną mówi się o zwolnieniu 250 osób – donosi RMF FM. Nie wiadomo jednak, o jakie stanowiska chodzi.
W piątek związkowcy w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach zostali powiadomieni o planowanych zwolnieniach grupowych, a w poniedziałek zasiedli do rozmów z przedstawicielami władz kopalni.
Czeski właściciel już wcześniej zapowiadał, że przed końcem 2021 roku eksploatacja zostanie zakończona.
Do pierwszych zwolnień miałoby dojść między wrześniem tego roku a marcem przyszłego roku - zapowiedziała w rozmowie z RMF FM rzeczniczka "Silesii". Na sytuację w kopalni wpłynął również kornawirus, którego wykryto u górników. Wydobycie zostało wstrzymane.
Ostatniego dnia lipca podczas walnego zgromadzania podjęto wówczas uchwałę o realizacji planu krótkoterminowego, który oznacza wydobycia węgla tylko do końca 2021 r. Wdrożony ma być proces likwidacji kopalni. W uchwale zapisano, że zakład może być sprzedany Skarbowi Państwa bądź prywatnemu inwestorowi.
Jak pisała parę dni temu "Gazeta Wyborcza", kopalnią może być zainteresowany m.in. amerykański inwestor. Jak przekazał dziennikowi Grzegorz Babij, przewodniczący "Solidarności" w PG Silesia, zakładem zainteresowane są łącznie cztery firmy.
Dziennik przypomina, że PG Silesia to jeden z dwóch największych pracodawców w Czechowicach-Dziedzicach, obok zakładu Valeo.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie