Tesco biznes w Polsce się nie udał. Gdy już zaczął wykazywać zyski, rynek podbiły sieci dyskontów. W ostatnich dwóch latach polskie Tesco straciło 788 mln zł. Piąte miejsce wśród sieci handlowych w Polsce pod względem obrotów właściwie nic nie daje. A nadchodzi podatek handlowy, który utrudni prowadzenie działalności przez wielkie sklepy.
Klienci przenieśli przy tym zakupy do mniejszych formatów sklepów. I właśnie w małym formacie Tesco ma zamiar jeszcze powalczyć na naszym rynku, choć jeszcze kilka lat temu brytyjska sieć swoje sklepy osiedlowe likwidowała. Pierwsze zadanie jakie przed firmą teraz stoi, to zwolnienie ponad dwóch tysięcy pracowników. A konkretnie 2154 - podała spółka.
Są to pracownicy piętnastu marketów. Podano warunki ich zwolnień. Związki zawodowe nic nie utargowały, więc wszystko odbędzie się zgodnie z ustawą z małym dodatkiem od firmy. Planowane zwolnienia grupowe nastąpią w okresie od 22 sierpnia do końca października. Ostatnie umowy o pracę rozwiążą się z dniem 31 stycznia 2020 roku.
Zobacz też: Podatek handlowy wraca w dziwnej formie. "Za chwilę będzie też podatek mostowy i płotowy"
O kolejności zwolnień decydować będzie okres wypowiedzenia umowy o pracę. Pracownikom zwalnianym z pracy w ramach zwolnienia grupowego przysługuje odprawa pieniężna zgodnie z art. 8 Ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. Jej wysokość zależna jest od stażu.
Jednomiesięczne wynagrodzenie przysługuje, jeśli pracownik był zatrudniony w Tesco Polska sp. z o.o. krócej niż dwa lata. Dwumiesięczne - dla pracujących od 2 do 8 lat. Wreszcie trzymiesięczne dla weteranów, którzy przepracowali ponad osiem lat.
Pracownikom, z którymi dojdzie do rozwiązania stosunku pracy w ramach zwolnień grupowych na mocy porozumienia stron, pracodawca przyzna dodatkowo świadczenie równe miesięcznemu wynagrodzeniu zasadniczemu brutto.
Wyprzedaż marketów
Przyczyną zwolnień grupowych jest "reorganizacja zakładu pracy związana z przyczynami ekonomicznymi". Tesco pod koniec lipca ogłosiło sprzedaż ośmiu super i hipermarketów, a w przypadku dwóch innych wymówiło umowy najmu. Na tej liście są dwa hipermarkety w Warszawie (na ul. Fieldorfa i Wolskiej) oraz po jednym w: Bydgoszczy, Gdyni, Gorzowie Wielkopolskim, Piastowie, w Rzeszowie, Sosnowcu, Tychach i Żarach.
Wcześniej firma zdradziła, że planuje sprzedaż pięciu hipermarketów: w Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Warszawie i Wrocławiu.
Czytaj też: Kaufland zamiast Tesco? Hipermarkety na sprzedaż
- Nasza decyzja, by skupić się na mniejszych formatach sklepów odzwierciedla zmieniające się oczekiwania polskich klientów i trendy na rynku detalicznym. Nasze hipermarkety kompaktowe i supermarkety będą cały czas oferować bogaty wybór produktów spożywczych, wraz z popularną marką odzieżową F&F czy sezonowymi produktami przemysłowymi - powiedział Matt Simister, prezes Tesco w Europie Środkowej.
Czy firmie to się uda? Należy kibicować. Im więcej sieci bije się o portfel konsumenta, tym dla niego lepiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl