Były prezydent Lublina, były radny PiS i były już członek zarządu PGE Dystrybucja na odchodne dostał 126 tys. zł odprawy - ujawniła Fundacja Wolności. Stanowisko otrzymał po przejęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. W PGE Dystrybucja pracował od marca 2016 r., a z funkcji wiceprezesa spółki został odwołany w połowie grudnia 2018 r. Miesięcznie zarabiał tam ok. 50 tys. zł.
Po jego odwołaniu, media zaczęły drążyć kwestie ewentualnej odprawy. Jak poinformował "Dziennik Wschodni" rzecznik prasowy PGE Dystrybucja "w związku z rozwiązaniem kontraktu Andrzejowi Pruszkowskiemu nie przysługują żadne dodatkowe świadczenia finansowe." O te same kwestie dopytał dziennikarz Onetu. W odpowiedzi na pytanie, czy Andrzej Pruszkowski otrzymał jakiekolwiek pieniądze w związku z odwołaniem go z zarządu, rzecznik spółki Adam Rafalski odpowiedział: "Sprawy, o które Pan pyta są wewnętrzną sprawą firmy, których nie komentujemy. Mogę jedynie potwierdzić, że Pan Andrzej Pruszkowski nie jest członkiem Zarządu PGE Dystrybucja. Rada Nadzorcza podjęła taką decyzję w połowie grudnia 2018 roku."
Fundacja Wolności 4 stycznia zwróciła się do PGE Dystrybucja z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, w którym również pytała o odprawę. Jak się okazało, Andrzej Pruszkowski otrzymał 107 700 zł odprawy (w tym 27 600 zł podatku VAT), a także wynagrodzenie z tytułu zakazu pracy u konkurencji w kwocie 18 931,68 zł (w tym podatek VAT 4 600 zł). W odpowiedzi na pismo Fundacji Wolności zaznaczono, że są to dane na dzień sporządzenia pisma, tj. 18 stycznia 2019 r.
Były radny PiS w sumie może otrzymać znacznie więcej pieniędzy. - Andrzej Pruszkowski może dostać nawet do 250 tys. zł - mówi anonimowo rozmówca Onetu. Mają to być kolejne sumy wypłacane z tytułu zakazu konkurencji.
Były wiceprezes PGE Dystrybucja długo nie będzie bezrobotny. Ma objąć stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy, którego szefem obecnie jest Małgorzata Sokół, działaczka Platformy Obywatelskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl