Podczas nalotów na nieruchomości związane z Prigożynem, które miały miejsce 24 czerwca, organy ścigania w Sankt Petersburgu przejęły znaczną sumę pieniędzy. Oprócz 10 miliardów rubli skonfiskowano również "setki tysięcy" dolarów amerykańskich oraz pięć sztabek złota - informuje serwis informacyjny Fontanka.
Prigożyn z ogromną sumą pieniędzy
Naloty były częścią śledztwa dotyczącego buntu, którego przywódcą był Prigożyn, lider grupy Wagnera. Prezydent Rosji, Władimir Putin, zgodził się na wycofanie się z tego śledztwa, pod warunkiem że Prigożyn również się wycofa i opuści Rosję, udając się na Białoruś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z informacjami podanymi przez Fontankę, policja zwróciła skonfiskowane pieniądze i złoto - których waga szacowana jest na "kilka ton". Sam Prigożyn uczestniczył tego samego dnia w zamkniętym spotkaniu w Moskwie.
Prigożyn przyznał, że skonfiskowane pieniądze miały być wykorzystane na wypłatę pensji dla jego bojowników oraz na rekompensaty dla rodzin poległych najemników.
Gotówka zalewa rosyjską gospodarkę
Money.pl pisał już, że od września ubiegłego roku, gdy Władimir Putin ogłosił pierwszą mobilizację od czasów II Wojny Światowej, ilość gotówki w rosyjskiej gospodarce rośnie w rekordowym tempie.
Okazuje się, że spory udział w tym mają właśnie tzw. wagnerowcy. To prywatna armia najemna
Znika "fabryka trolli" Prigożyna
Najemnicy Wagnera otrzymują wypłaty, które obejmują premie i miesięczną pensję w wysokości 240 tys. rubli. Napływ papierowego pieniądza na rynek napędzają też — według Bloomberga — wysokie odszkodowania wypłacane bliskim poległych wagnerowców.
Według źródeł Bloomberga, odszkodowanie za śmierć najemnika Wagnera sięga 5 mln rubli (60 tys. dolarów), nie licząc jego zarobków. Worki z pieniądzmi — według kobiet, z którymi rozmawiał Bloomberg — zwykle przekazywane są w ściśle określonych punktach. Nie ma dokumentów potwierdzających ich legalne źródło pochodzenia, dlatego ludzie unikają deponowania tej gotówki w bankach.