Gazeta zauważa, że branża e-commerce rosła jak na drożdżach od wielu lat, a w pandemii dostała dodatkowego przyspieszenia. Teraz jednak i ją dosięga korekta wywołana ogromnym wzrostem cen, na co nakładają się rosnące koszty działalności - od energii, przez wynagrodzenia pracowników, po szereg innych obciążeń. Nakłada się na to spowolnienie na rynku - wskazuje "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
E-commerce w tarapatach. Branża mierzy się z inflacją i szykuje zwolnienia
Ośrodek analityczny Statista prognozuje w tym roku wzrost poniżej 10 proc. przy wciąż dwucyfrowej inflacji, co oznacza, że sprzedawcy muszą mocniej ograniczać koszty, a to - podkreśla dziennik - zazwyczaj najpierw odbija się na pracownikach.
W ostatnich dwóch-trzech latach firmy z obszaru nowych technologii, a zwłaszcza e-commerce, rozbudowywały swoje kadry ponad stan, licząc na to, że nienaturalny trend wzrostowy wynikający z pandemii będzie się wciąż utrzymywał - powiedział gazecie Sebastian Błaszkiewicz, dyrektor sprzedaży Unity Group.
Jak dodał, obecnie mamy do czynienia po pierwsze z powrotem wzrostów sprzedaży w e-commerce do mniej więcej tych sprzed pandemii, a po drugie jest szereg czynników, takich jak inflacja, spowolnienie gospodarcze czy rosnące zadłużenie Polaków, które ograniczają konsumpcję i mocno racjonalizują wydatki. - Ponadto firmom towarzyszy niepewność co do przyszłości, która przekłada się na większą ostrożność także w generowaniu kosztów - stwierdził Błaszkiewicz.