Autorami artykułu są Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl
Jak wynika z ustaleń Money.pl, nieoficjalne negocjacje w tej sprawie trwały także w długi weekend majowy. Jeśli obie strony, czyli rząd i prezydent, porozumieją się, oznaczać to będzie głębokie zmiany w rządowej ustawie - i to na finiszu prac parlamentarnych. Bowiem poprawki mogliby zgłosić w tym tygodniu senatorowie, być może sam Adam Bodnar, który jednocześnie zasiada w izbie wyższej.
W najbardziej optymistycznym wariancie miałoby to wyeliminować ryzyko zawetowania ustawy przez prezydenta. A jak wiadomo, jej obecnej wersji Andrzej Duda na pewno nie podpisze z uwagi na różnicowanie w niej tzw. starych sędziów i tzw. neosędziów (z rekomendacji neoKRS, ukształtowanej za rządów PiS).
Jeśli można szybko uporządkować sytuację w KRS, to warto pójść na jakiś kompromis z prezydentem - przyznaje jeden z naszych rozmówców z obozu rządzącego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka wariantów poprawek na stole
Z naszych informacji wynika, że na stole jest kilka wariantów poprawek do ustawy. Jeden z nich zakłada mniej rygorystyczne podejście do neosędziów. Regulacja wyjściowo zakłada, że 15 sędziów-członków KRS nie wskaże już Sejm, ale że zostaną oni wybrani w wyborach bezpośrednich i tajnych przez innych sędziów w kraju.
Z tym zastrzeżeniem, że tzw. neosędziowie (powołani "z udziałem KRS w składzie ukształtowanym ustawą z 8 grudnia 2017 r.") będą mieć ograniczone czynne i bierne prawo wyborcze, tj. nie mogą w tym procesie ani zgłaszać swoich kandydatów, ani sami kandydować.
Takie postawienie sprawy od początku budzi sprzeciw prezydenta, który neosędziów uznaje za pełnoprawnych sędziów, od których wcześniej odebrał przysięgę. Stąd pojawiające się w obozie rządzącym pomysły poprawek, by ten opór przełamać.
Jest rozwiązanie "strawne" dla prezydenta
Jak słyszymy, jeden z wariantów ewentualnego porozumienia dotyczy tego by, zamiast odwoływać się do tego, czy dany sędzia pochodzi z nadania starej, czy obecnej KRS, odwoływać się raczej do ich stażu orzeczniczego (nie wiadomo, jak długiego, ale nasi rozmówcy mówią przykładowo o 5 lub 7 latach).
Odpowiednie ustawienie tych "widełek czasowych" (np. 7 lat) z jednej strony mogłoby skutecznie wyeliminować z procesu wyłaniania zreformowanej KRS tzw. neosędziów, a z drugiej prezydent nie mógłby podnosić, że pozbawia się ich czynnego czy biernego prawa wyborczego tylko dlatego, że są z nadania neoKRS. Zresztą, jak słyszymy, takie rozwiązanie byłoby "strawne" dla Andrzeja Dudy.
To na pewno zmienia klimat rozmów. Nie wiemy jednak, czy taka poprawka się pojawi, bo minister Bodnar czeka na opinię Komisji Weneckiej w sprawie tej ustawy. Podobno ma pojawić się niebawem - mówi osoba z otoczenia prezydenta.
Wskazuje również, że Pałac sam był "sondowany" przez jednego z członków Komisji Weneckiej w sprawie zmiany kryterium dotyczącego KRS na takie odnoszące się do doświadczenia sędziowskiego.
Decyzja Senatu we wtorek
Okazją do ewentualnych korekt w ustawie będzie najbliższe posiedzenie Senatu, zaplanowane na 8 i 9 maja. O sprawę pytamy Krzysztofa Kwiatkowskiego (KO), senatora szefującego komisji ustawodawczej i jednocześnie zasiadającego w obecnej KRS.
- Trwają prace nad ustawą, jesteśmy po wysłuchaniu wszystkich stron, po pierwszym posiedzeniu komisji i przygotowaniu poprawek będziemy decydować we wtorek, które z nich przyjmiemy - mówi senator.
Dlaczego Adamowi Bodnarowi tak zależy na porozumieniu z prezydentem w sprawie KRS? - Bruksela patrzy i oczekuje zmian w kwestii praworządności. Próbować trzeba, sam Andrzej Duda w końcu mówił, by groźby jego weta nie stosować jako wymówki, że nic się nie dzieje w polskim prawodawstwie - mówi ważny polityk koalicji 15 października.
Kolejna sprawa to skutki ultimatum, jakie prezydentowi postawił Adam Bodnar. Minister stwierdził, że wznowi konkursy na stanowiska sędziowskie w sądach powszechnych, o ile prezydent zdecyduje się podpisać nową ustawę o KRS. Jeśli klincz będzie się utrzymywał, do zawodu sędziowskiego nie będą trafiać nowi sędziowie, a liczba wakatów będzie się powiększać. To z kolei negatywnie wpłynie na i tak niską wydolność polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Tomasz Żółciak, Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl