Stopa bezrobocia rejestrowanego w styczniu wzrosła o 0,2 pkt proc. w porównaniu do grudnia 2021 roku. Wynosi 5,6 proc. - poinformowało Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS).
Tym samym skończyła się 11-miesięczna seria, w której bezrobocie tylko spadało lub z miesiąca na miesiąc utrzymywało się na tym samym poziomie. Dokładnie rok temu wynosiło 6,5 proc.
Bezrobocie w Polsce (do grudnia 2021)
Czytaj więcej: Efekt Polskiego Ładu. Polacy idą po podwyżki
Mamy do czynienia ze zwrotem w statystykach urzędów pracy, choć trzeba przyznać, że sam wzrost bezrobocia na początku roku jest czymś zupełnie normalny. Co roku, ze względu na cykliczny charakter wskaźnika, jego wartość w styczniu rośnie.
"Według wstępnych danych w styczniu 2022 roku w urzędach pracy zarejestrowanych było 927,8 tys. osób bezrobotnych. W rejestrach urzędów pracy figurowało o 32,5 tys. osób więcej niż w grudniu 2021 roku, co oznacza wzrost - miesiąc do miesiąca - o 3,6 proc." - czytamy w komunikacie MRiPS.
Bezrobocie niższe niż rok wcześniej
Resort pracy podkreśla jednocześnie, że sytuacja jest dużo lepsza niż rok temu. W rejestrach bezrobotnych na końcu stycznia 2022 roku było o 162,6 tys. (tj. o 14,9 proc.) mniej bezrobotnych.
Kondycja rynku pracy mocno różni się w zależności od regionu Polski. Najlepiej wygląda w województwie wielkopolskim, gdzie bezrobocie wynosi 3,2 proc. Najwyższą stopę bezrobocia odnotowano za to w województwie warmińsko-mazurskim (9,1 proc.).
Stopa bezrobocia w Polsce jest na niższym poziomie, niż zakłada tegoroczna ustawa budżetowa. Według dotychczasowych założeń rządu na koniec 2022 roku wyniesie 5,9 proc.
Bezrobocie w Polsce na tle UE
Nawet styczniowy wzrost bezrobocia w Polsce nie zmienia faktu, że w statystykach wypadamy bardzo dobrze na tle innych krajów Unii Europejskiej. Z danych zaprezentowanych w tym tygodniu przez Eurostat wynika, że niższe bezrobocie mają tylko Czechy.
Same liczby dość mocno różnią się od tych prezentowanych przez resort pracy, bo MRiPS bierze pod uwagę statystyki urzędów pracy. Z kolei Eurostat pomija np. osoby, które widnieją w rejestrach, ale faktycznie nie szukają pracy. W obu przypadkach widać jednak ten sam trend i fakt, że polski rynek pracy okazał się bardzo odporny na koronakryzys.
Dla porównania, w Hiszpanii i Grecji, gdzie jest najgorsza sytuacja, bezrobocie na koniec roku było dwucyfrowe.