1,6 mld ton wyprodukowanej na świecie żywności nigdy nie dociera na stoły. To aż jedna trzecia tego, co produkujemy - podaje "Gazeta Wyborcza". W każdej sekundzie w koszu ląduje 51 ton jedzenia na całym globie.
Karolina Woźniak, aktywistka klimatyczna i PR-owiec Too Good To Go, w rozmowie z "GW" wskazuje, że Polska znajduje się na piątym miejscu w rankingu marnotrawców.
Federacja Polskich Banków Żywności wskazała w swoim raporcie, że rokrocznie marnujemy aż 9 mln ton żywności. Na jedną osobę przypada zatem 247 kg żywności wyrzuconej na śmietnik. Przy przeliczeniu tego na złotówki wychodzi, że przeciętny Kowalski rocznie pozbywa się w ten sposób nawet 3 tys. złotych.
Dziennik wymienia też powody marnowania przez nas żywności. Przykładowo: problematyczny okazuje się trudny zapis dat ważności. Ulegamy też często kuszącym promocjom oraz niskim cenom. Nie zawsze też przechowujemy żywność w sposób odpowiedni.
Jednak nie zawsze jest to wyłącznie nasza wina. Jak wskazuje Woźniak, problem ten dotyczy również: "producentów, dostawców, sklepów czy restauracji". Jedzenie bowiem może być kiepskiej jakości (czyli szybko się zepsuje) lub też odbiorcy produktów mają problem z oszacowaniem, ile ich potrzebują.
Co zatem wyrzucamy najczęściej? Pieczywo, owoce i wędliny. Badanie z 2018 roku autorstwa Kantar Millward Brown na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności wskazało, że do wyrzucania pieczywa przyznał się niemal co drugi z nas.
"GW" dalej wylicza, że na drugim miejscu znajdują się owoce (46 proc. ankietowanych je wyrzuca), a na trzecim wędliny (45 proc.). Następne na liście są: warzywa (37 proc.), jogurty (27 proc.), ziemniaki (17 proc.), mleko (12 proc.), mięso oraz ser (po 10 proc.).