Drożyzna za wschodnią granicą szaleje jeszcze bardziej niż nad Wisłą. Ceny na Ukrainie różnią się w poszczególnych kategoriach, jednak osiągnęły już poziom krajów naszego regionu, a ponad połowa wyrobów żywnościowych jest około 20 proc. droższa niż w polskich sieciach handlowych. U wschodniego sąsiada wiele produktów podrożało rok do roku o kilkadziesiąt procent, np. mięso, ciemny chleb, artykuły mleczne czy warzywa.
Czytaj także: Polska biżuteria podbija świat. Już nie tylko bursztyn
Z kolei w 2019 roku inflacja na Ukrainie ma sięgnąć ok. 10 proc., a PKB powinien wzrosnąć o 2-3 proc. Jak podają "Wiadomości Handlowe", dynamiczne zmiany socjologiczne i demograficzne odciskają swe piętno na rynku spożywczym i sektorze handlu. Przeciętna ukraińska rodzina wydaje na żywność około połowę domowego budżetu.
To szeroko otwiera furtkę dla polskich producentów. Rodzime marki mają szanse stać się hitem Ukrainy. W ostatnich latach tamtejsi producenci właściwie zrezygnowali z promocji własnych brandów, do tego polskie produkty są dobrze znane wielu Ukraińcom, pracują u nas setki tysięcy z nich.
Pierwszy krok już został wykonany. Na półkach ukraińskich supermarketów można kupić m.in.: polskie batony zbożowe, sery, koktajle mleczne, jogurty, mleko kozie, mleko w proszku, groszek konserwowy, płatki śniadaniowe, słone przekąski, ogórki konserwowe, ciastka dla dzieci itp. Znaczna część polskiej żywności kupowana jest przez sieci handlowe. Jeśli producenci z Polski zadbają o aktywną promocję, ich artykuły będą zyskiwały na popularności, a ceny produktów wzrosną, napędzając branżę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl