- To będzie fundusz inwestycyjny założony na takich regułach, jaki zaplanował sobie przedsiębiorca, czyli ja. A nie na zasadach funduszy venture capital. Zysk będzie na drugim planie – mówi money.pl Krzysztof Domarecki, założyciel i twórca jednego z największych polskich sukcesów, czyli Grupy Selena.
Domarecki zbudował jedną z największych polskich firm, działającą dziś globalnie. Cała grupa to ponad 1 mld zł przychodów, 30 spółek w 17 krajach, zakłady produkcyjne w Polsce, Hiszpanii, Brazylii, Korei Płd. czy Chinach. Sama nazwa Selena niewiele przeciętnemu klientowi powie, ale marka klei "Tytan" już tak.
Domarecki o ten sukces Seleny walczył przez blisko 20 lat. Sześć lat temu zrezygnował z fotela prezesa, przesuwając się do rady nadzorczej.
Dwa lata temu głośno było o jego propozycji odkupienia od rządu nierentownych kopalni. Dziś jest głośno, bo jeden z najbogatszych Polaków zamierza włożyć 200 mln zł prywatnego kapitału we własny fundusz inwestycyjny Fidiasz.
I twierdzi, że zrobi to zupełnie inaczej niż venture capital. Na innych, swoich zasadach.
Oto 3 zasady funduszu Domareckiego
- Twórca sukcesu Seleny nie chce korzystać z unijnych funduszy. Nie jest ich przeciwnikiem, ale jego zdaniem na początku kluczowa jest elastyczność w działaniu, brak gorsetu.
- Nie wierzy w rundy inwestycyjne rzędu 1 czy 2 mln zł. Powód? Takie pieniądze są dziś niewspółmierne do tego, z czym mierzy się startup już na samym początku drogi biznesowej. Dlatego Domarecki chce wybrać maksymalnie 8 konkretnych projektów, dać im po 4-50 mln zł oraz własny know-how i doświadczenie.
- Zysk jest na drugim planie. Presja na exit, czyli wyjście założycieli z firmy po kilku latach po osiągnięciu określonego wyniku, nie będzie priorytetem. Właściwie w ogóle tej presji ma nie być.
- Fidiasz jest dla takich, którzy chcą dłużej i dalej. To mój prywatny kapitał i będziemy działać na innych zasadach - mówi money.pl Domarecki.
- Nie będzie porażek - dodaje zaraz.
Arogancja czy poczucie własnej siły i doświadczenia?
- Nie, po prostu inny sposób myślenia i działania. Fundusze VC robią świetną robotę wyłapując setki młodych firm. Ale potem je doinwestowują, zbierają kolejne rundy finansowania i sprzedają. U mnie horyzont będzie znacznie dłuższy. Jeśli założyciele powiedzą mi, że chcą być w tej firmie 15 czy 20 lat, to też możemy się tak umówić - mówi Domarecki.
Pytam więc, czy nie wierzy w słynny cytat z filmu "Wall Street". O chciwości. Czytam z kartki "Chciwość jest dobra. Chciwość jest słuszna. Chciwość jest skuteczna. Chciwość oczyszcza, chwyta istotę ducha ewolucji".
- Spektrum motywacji ludzkich jest znacznie szersze niż to z filmu. Są ludzie, którzy chcą wdrożyć technologię, która ich fascynuje. Są tacy, którzy chcą czegoś więcej niż sprzedaż firmy po trzech czy pięciu latach. Szukam ludzi świadomych, że ekspansja międzynarodowa, taka prawdziwa, która niesie za sobą setki milionów przychodów ze sprzedaży, wymaga dłuższego czasu. Trzeba cierpliwości i konsekwencji - mówi nam twórca Seleny.
Pierwsza inwestycja - FinAi
Pierwszym startupem, w który zainwestował już Krzysztof Domarecki jest FinAi – firma z branży FinTech, pracująca nad wdrożeniem platformy, która ma uprościć drogę do uzyskania kredytu bankowego. Spółka otrzymała z funduszu Fidiasz 4,6 mln zł.