- Start Małej Działalności Gospodarczej od 1 stycznia 2018 r. jest mało realny - przewiduje w rozmowie z money.pl Jadwiga Emilewicz. Wiceminister rozwoju przyznaje, że realny termin to dopiero 2019 r. To wtedy przy przychodach do 5 tys. zł przedsiębiorcy nie będą musieli płacić ryczałtowego ZUS.
- Na razie zapisy nie zostały zmienione. Jesteśmy w procesie konsultacji społecznych. Projekt budzi duże kontrowersje. Z jednej strony duży entuzjazm u małych i mikroprzedsiębiorców, dla których ZUS w pełnym wymiarze jest problemem. Z drugiej zdajemy sobie sprawę z realnego zagrożenia, jakim jest proces wypychania osób z umów stałych na samozatrudnienie - tłumaczy Emilewicz.
Jak dodaje, nie może być tak, że osoba zakładająca działalność gospodarczą, będzie miała tylko jedną fakturę i to "przypadkiem" od swojego byłego pracodawcy. Minister przyznaje, że są prowadzone rozmowy, by organy państwowe mogły zmuszać do zmiany działalności gospodarczej na etat.
Emilewicz w rozmowie z money.pl mówi, że termin wejścia w życie przepisów o Małej Działalności Gospodarczej jest już raczej nierealny i zmniejszenia ZUS nie będzie od nowego roku.
- Chcieliśmy, aby one (nowe przepisy - przyp. red.) weszły w życie od początku 2018 roku, natomiast wiemy, że jeżeli proces legislacyjny nie zakończy się przed wakacjami sejmowymi, to pewnie będziemy mówić o kolejnym roku budżetowym - stwierdza Emilewicz.
Przypomnijmy, że pomysł likwidacji ryczałtowego ZUS wyszedł od posła PiS Adama Abramowicza. Idea spodobała się Mateuszowi Morawieckiemu i od początku tego roku trwały w Ministerstwie Rozwoju prace nad ustawą. Pierwotny projekt zakładał, że przy przychodzie do 2,5-krotności pensji minimalnej (obecnie 5 tys. zł) kwoty płacone na ZUS będą obliczane procentowo. Oznacza to, że przedsiębiorca mający wpływy w wysokości np. 1500 zł, nie będą musiały przeznaczać większości zarobionych pieniędzy na składki ubezpieczeniowe.