- Kary za niedostosowanie cenników do nowych zasad roamingowych mogą wynieść nawet 3 proc. przychodów - przypomina w rozmowie z money.pl Marcin Cichy. Szef Urzędu Komunikacji Elektronicznej stwierdza jednak, że na razie woli z telekomami rozmawiać. Na wszelki wypadek chce też sprawdzać, czy niższe ceny w roamingu nie przekładają się na wyższe koszty usług w kraju. - Pierwszy raport w tej sprawie już po wakacjach - deklaruje.
- Mamy negatywne "ratio" ruchu międzynarodowego: więcej Polaków wyjeżdża za granicę, a mniej obcokrajowców przyjeżdża. Polscy operatorzy na poziomie hurtowym tracą z tego tytułu. Nie jesteśmy w strefie euro, więc różnice kursowe nie zawsze są dla nas korzystne. Jesteśmy też jednym z najtańszych krajów, jeśli chodzi o ceny krajowe, stąd oferty "no limit", które trudno przenieść na rynek roamingowy - tłumaczy trudną sytuację telekomów Marcin Cichy.
Zaraz jednak dodaje, że dla niego priorytetem jest klient.
Powrót do lat 90.
Choć nie mówi, ile operatorzy telekomunikacyjni mogą tracić przez nowe zasady roamingu, to nieoficjalnie pada kwota nawet 1,2 mld zł rocznie. Szef UKE przyznaje, że trudno dziś szacować rzeczywiste koszty, bo nie ma jeszcze ostatecznych cenników, jakie wejdą od 15 czerwca. Zaznacza, że już następnego dnia jego urząd zacznie liczyć koszty roamingu.
Marcin Cichy boi się też, że w związku z dodatkowymi kosztami telekomy zaczną podwyższać ceny.
- Chcemy przeciwdziałać subsydiowaniu krzyżowemu, to znaczy przenoszeniu kosztów usług w roamingu na inne taryfy. Nie chodzi o wzrost kosztów połączenia głosowego, ale w ofercie, w całym koszyku, kupujemy od operatorów modemy usb, tablety, notebooki itd. To wszystko stanowi zagrożenie i powrót do lat 90., kiedy generalnie telekomunikacja w Polsce była droga - mówi szef UKE.
Jak dodaje, trwają rozmowy z operatorami, odbyć ma się też specjalne spotkanie w Sejmie w sprawie roamingu. Cichy wyjaśnia, że to, co publikują media, to jedynie wycinek rzeczywistości, bo telekomy jeden przed drugim chronią swoje oferty. Przyznaje też, że UKE na bieżąco chce sprawdzać, czy przypadkiem w Polsce nie wzrosły ceny.
Nic się nie ukryje
- Mamy całą bazę "pricingu" detalicznego, robimy to w odniesieniu do wszystkich usług. Mierzymy również w modelach koszyków cenowych, średniego zużycia. Jeśli ceny zaczną rosnąć - my to zauważymy - zapewnia szef UKE.
Jak dodaje, już po wakacjach UKE będzie w stanie przygotować raporty pokazujące, czy obniżki cen usług roamingowych nie wpłynęły na rynek krajowy.
Jak wcześniej informowaliśmy, trzech na czterech działających w Polsce operatorów telefonii komórkowejnie zastosowało się w pełni do unijnych przepisów całkowicie znoszących opłaty roamingowe od 15 czerwca. Pełną zgodność z zasadą "roam like at home" wykazał tylko Orange.
Nowe cenniki sieci Play, T-Mobile i Plus wprowadzają bezpłatne połączenia w innych krajach Unii Europejskiej, ale tylko w ramach określonej rocznej puli minut. Po przekroczeniu puli za każdą minutę naliczana ma być opłata.