JSW i PKP Cargo list intencyjny podpisały w czwartek, podczas odbywającego się w Krakowie impact'18. Cel porozumienia? Innowacyjne działania inwestycyjne związane z wykorzystaniem technologii wodorowej.
JSW inwestuje w Suszcu i Dąbrowie
- Planujemy produkować najczystszy wodór w naszych koksowniach. Jako pierwsza może być do tego wykorzystana koksownia w Dąbrowie Górniczej – mówił Daniel Ozon, prezes zarządu JSW. – Jesteśmy jedną z największych firm w Polsce, która na taką skalę korzysta z usług PKP Cargo. Przewozimy kilkanaście milionów ton produktów rocznie, stąd również to porozumienie.
Produkcja wodoru to jedno. Drugi plan, to budowa fabryki, w której powstaną ogniwa wodorowe. JSW zamierza stworzyć taki zakład na terenie byłej kopalni Krupiński w Suszcu. Jednym z zainteresowanych inwestorów jest firma z Kanady. Szczegóły inwestycji mają być ogłoszone już w lipcu.
- Jesteśmy w stanie wyprodukować tyle wodoru i ogniw, że napędziłyby one nawet 900 autobusów w Aglomeracji Śląskiej. Oczywiście tak wielu ich nie ma, stąd poszukiwanie kolejnych nabywców na wodór. Takim partnerem jest naturalnie PKP Cargo – dodaje Ozon.
500 lokomotyw na wodór?
Największy przewoźnik kolejowy w Polsce i drugi co do wielkości w Europie, paliwo wodorowe zamierza wykorzystać do napędzania lokomotyw. To nie są mrzonki, bo już dziś takie lokomotywy jeżdżą w składach pasażerskich w Niemczech. Producentem pociągów o napędzie wodorowym jest Alstom.
- Koszty paliwa w naszej spółce to nawet 18 procent wszystkich kosztów, stąd poszukiwanie nowych rozwiązań w tym zakresie i pomysł na wykorzystanie technologii wodorowej – mówi Czesław Warsewicz, prezes zarządu PKP Cargo. – Mamy w sumie 500 lokomotyw o napędzie spalinowym, więc to ogromny potencjał do wykorzystania.
Według Warsewicza, pierwsza lokomotywa wodorowa, która powstałaby we współpracy m.in. z JSW mogłaby wyjechać na polskie tory już za cztery lata.