Polskie startupy muszą przygotować się do wykorzystania nowej, kilkumiliardowej puli pieniędzy - mówi Andrzej Sałasiński z KFK. To jedno z wyzwań, jakie obecnie stoi przed polskim rynkiem venture capital - wynika z debaty przeprowadzonej przez money.pl podczas Impact'18 w Krakowie.
- Gdyby nie środki publiczne, to polskiego rynku venture capital praktycznie by nie było - zgodnie uznali uczestnicy debaty. Ocenili, że rynek ten okrzepł.
Andrzej Sałasiński, członek zarządu Krajowego Funduszu Kapitałowego, przypomniał, że przez 13 lat istnienia jego instytucji - pod egidą państwowego BGK - pieniądze pozyskiwano ze środków unijnych, dotacji budżetowych oraz dofinansowania szwajcarskiego.
- Na koniec 2017 roku KFK zainwestowało w fundusze około 290 mln zł. Z tego 185 mln ze środków Unii Europejskiej, 85 mln ze środków szwajcarskich i 20 mln ze środków ministerstwa gospodarki. Dodatkowo przekazano też ok. 60 mln zł na opłaty za zarządzanie. W sumie to kwota około 360 mln zł - podkreślał.
Uczestnicy dyskusji uznali, że poza zainwestowaniem tych pieniędzy w startupy, które dzięki temu miały szansę na rozwój, udało się też przez ostatnią dekadę stworzyć w naszym kraju rynek venture capital, wykształcić kadry, a także zainteresować Polaków inwestycjami na ryzykownym jednak rynku VC.
Sałasiński dodał, że coraz częściej pojawiają się też fundusze stricte prywatne, co należy uznać za dojrzałość inwestorów.
- Zawsze sukces napędza sukces. Mamy w tej chwili w Polsce dwa "jednorożce": Allegro i CD Projekt - mówiła Kinga Stanisławska z Experior Venture Fund - Gdy będziemy mieć więcej takich historii, będzie to stanowiło magnes dla inwestorów - dodała. Jej zdaniem polscy innowacyjni przedsiębiorcy powinni wyjść z niszy "38 milionów Polaków" i zacząć skalować swoje pomysły globalnie.
Uczestnicy debaty money.pl zorganizowanej w ramach Impact'18 zgodnie uznali też, że miliardy, jakie szykuje rząd dla startupów,wymagają, by do naszego kraju zaczęli sprowadzać się ze swoimi pomysłami zagraniczni, innowacyjni przedsiębiorcy.
Jacek Błoński z Meta VC mówił, że dobre prawo i świeży kapitał pomogą ściągnąć do Polski startupowców z krajów ościennych. Wskazywał np. Ukraińców, Białorusinów czy Litwinów. Jego zdaniem dziś jest z tym problem, bo urzędy pracy wiedzą, jak poradzić sobie z "papierami budowlańca zza wschodniej granicy", ale nie inżyniera, który chce w Polsce wdrażać swój patent.
Kinga Stanisławska dodała, że nasz kraj ma ten plus, że jest częścią Unii Europejskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl