Zmiana prognozy dotyczącej momentu, w którym stopy procentowe będą mogły zostać podniesione, na trzeci kwartał 2020 roku, była sporym zaskoczeniem, gdyż rynek wyceniał taki krok zdecydowanie wcześniej. Dodatkowo usłyszeliśmy o możliwych obniżkach stóp, jeżeli zajdzie tylko taka potrzeba. Prezes RBNZ Adrian Orr mówił także o tym, że jest zadowolony z rozwoju sytuacji na rynku walutowym, gdzie dość wyraźnie osłabiał się dolar nowozelandzki. Natomiast ryzyka dla gospodarki ocenił jako zbilansowane. W tych okolicznościach nie może dziwić, że NZD osłabiło się wobec głównych par o ok. 1%. Biorąc pod uwagę przełamanie się NZDUSD wyraźnie poniżej 0.67, należy liczyć się z kontynuacją słabości dolara nowozelandzkiego.
Na rynkach akcyjnych działo się wczoraj bardzo niewiele. Indeksy w USA pozostawały praktycznie w miejscu i byliśmy świadkami trzeciej najmniejszej zmienności w tym roku. Co prawda dziś poznamy dane o inflacji producenckiej z USA oraz liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, scenariusz sesji może jednak wyglądać bardzo podobnie. Szczególnie, że nawet kolejne doniesienia o nowych cłach nakładanych przez USA oraz Chiny nie przestraszyły w większym stopniu inwestorów. Wczorajsze dotyczyły towarów o wartości 16 mld. Co ciekawe chińskie cła obejmą produkty ropopochodne oraz samochody. Inwestorzy jednak najwidoczniej czekają na to, czy Stany Zjednoczone wyprowadzą największe armaty i nałożą 25% taryfy na import z Chin o wartości 200 mld USD. Oczywiście ten pozorny spokój może się szybko zakończyć, gdyż patrząc na negatywne efekty dla gospodarek, które mogłyby mieć kolejne cła, to należałoby się spodziewać wyraźnego cofnięcia na giełdach w Europie i także pogorszenia nastrojów w USA, głównie za sprawą
umocnienia dolara.
Poza NZD przegranymi wczorajszej sesji był brytyjski funt oraz lira. W kontekście GBPUSD coraz więcej wskazuje, że dość szybko dotrzemy do okolic 1.28, być może jeszcze przed jutrzejszym zestawem danych z brytyjskiej gospodarki z PKB na czele. Wyraźnie brakuje jakichkolwiek pozytywnych doniesień prasowych w sprawie Brexitu, a spekulacje na temat wrześniowego spotkania Partii Konserwatywnej, gdzie ma być dyskutowana opcja opuszczenia UE bez porozumienia, dolały tylko oliwy do ognia. W przypadku Turcji natomiast kryzys walutowy się pogłębia, mamy do czynienia ze spiralą osłabienia TRY, która będzie napędzała inflację, przy całkowitej bierności ze strony Banku Turcji. W tych okolicznościach należy liczyć się z tym, że codziennie możemy być świadkami nowych maksimów na parach powiązanych z lirą, której osłabienie przyspiesza. Na eurodolarze jesteśmy natomiast świadkami konsolidacji w okolicach 1.16 i dopiero jutrzejsze dane o inflacji z USA powinny zdecydować o kierunku, który obierze rynek.