Tydzień zaczynamy w cieniu piątkowych danych z rynku pracy w USA oraz wypowiedzi Donalda Trumpa dotyczących polityki celnej, których poznaliśmy w weekend całkiem sporo. Zaczynając jednak od danych z amerykańskiej gospodarki na pierwszy rzut oka byliśmy świadkami sporego rozczarowania. Patrząc jednak a szczegóły sytuacja nie jest aż tak oczywista. Po pierwsze liczba nowych miejsc pracy na poziomie 157 tys. była znacząco mniejsza od oczekiwań, lecz biorąc pod uwagę pozytywne rewizje danych z poprzednich okresów, tego rodzaju spowolnienie wydaje się w pełni naturalne, a średnia z ostatnich trzech miesięcy jest cały czas wyraźnie powyżej 200 tys.. Dodatkowo widać wiele pozytywnych trendów chociażby dotyczących przechodzenia z zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin na ,,pełen etat", co pokazuje siłę rynku pracy. Szersze miary bezrobocia niż podstawowa, która spadła do poziomu 3.9%, notują w tym roku znacznie wyraźniejszą poprawę i znajdują się na najniższych poziomach w obecnym cyklu gospodarczym, co jest
pozytywnym sygnałem, który nie ujdzie uwadze Rezerwy Federalnej. Należy więc zakładać, że choć tempo wzrostu wynagrodzeń znajduje się cały czas pod kontrolą w przedziale 2.6%-2.8% r/r, to nie ma żadnych powodów, aby Fed porzucał swoją strategię podnoszenia stóp procentowych raz na kwartał. Biorąc jednak pod uwagę, że realny wzrost wynagrodzeń po uwzględnieniu inflacji pozostaje bardzo niski, nie widać także argumentów, aby Rezerwa Federalna miała podejmować jakiekolwiek bardziej nerwowe działania. To wszystko powoduje, że dane nie miały praktycznie żadnego przełożenia na rynek dolara i uwaga inwestorów najprawdopodobniej skupi się na piątkowych odczytach inflacji z USA, w oczekiwaniu na jakiś element niepasujący do znanej wszystkim układanki, który mógłby stać się sygnałem do większego ruchu USD. Można jednak zakładać, że w ramach tak jednoznacznego komunikowania przyszłej polityki monetarnej przez najważniejsze banki centralne, będziemy jeszcze przez dłuższy okres świadkami konsolidacji EURUSD w przedziale
1.15-1.20.
Dolne ograniczenie pasma wahań może zostać przetestowane przez rynek w najbliższych dniach, lecz nie przez dane gospodarcze, a kolejne doniesienia dotyczące wojen handlowych. Donald Trump w weekend powiedział i napisał (na Twitterze) na temat bardzo pozytywnych skutków polityki celnej, wskazując na silne spadki na giełdach w Chinach i bardzo dobrą kondycję Wall Street. Dodatkowo mówił także o pozytywnym wpływie nowych ceł na gospodarkę USA i wprost wskazał, że traktuje taryfy jako element negocjacji porozumień handlowych. Widać, że Chiny starają się w tych okolicznościach znaleźć sposób, aby zatrzymać osłabienie juana i dlatego w weekend pojawiły się zmiany dotyczące rynku forward, gdyż był to według doniesień prasowych argument za zaostrzeniem kursu przez USA. Sytuacja wydaje się obecnie bardzo dynamiczna i co ciekawe ma większy wpływ na rynek walutowy niż giełdy, z których najbardziej odporne pozostają amerykańskie indeksy, zmierzające obecnie w kierunku maksimów.
O poranku poznaliśmy dziś informacje z Włoch, które zdecydowanie nie pomogły europejskim indeksom, wyraźnie tracącym na początku sesji. Wicepremier Di Maio wprost przyznał, że realizacja reguł fiskalnych UE nie jest priorytetem w ramach prac nad nowym budżetem, co rodzi obawy o niekontrolowany wzrost wydatków.