Z jednej strony inwestorzy mogą narzekać na brak długoterminowego trendu, z drugiej zaś, utrzymująca się konsolidacja także może pozwolić zarobić wytrwałym graczom.
W krótszym terminie można wyznaczyć węższy zakres wahań 106.90 - 110.60 dolarów za baryłkę i w okolicy punktów zwrotnych szukać okazji do zajęcia pozycji. Dodatkowo można posiłkować się prostą koncepcją statystyczną określaną jako ,,powrót do średniej". Zgodnie z tą teorią, odchylenie ceny aktywa od jego średniej wartości jest tymczasowe i należy oczekiwać spadków, jeżeli znajdujemy się powyżej średniej oraz wzrostów, jeżeli znajdujemy się poniżej średniej. Oczywiście w gestii inwestora leży wybór średniej - najlepiej aby była to średnia długoterminowa, np. średnia 200-sesyjna.
Wykres BRENT zdaje się znakomicie poddawać tej teorii, stąd należy oczekiwać spadków po osiągnięciu 110.60 lub 112.44. Innymi słowy, jeżeli w cenach zamknięcia przekroczony zostanie poziom 110.60 USD/baryłkę, można liczyć na wzrost w kierunku 112.44, gdzie powinien pojawić się kolejny punkt zwrotny. Naturalnie, cena może znajdować się znacznie powyżej/poniżej średniej przez dłuższy okres, stąd wzrosty powyżej 112.44 nie będą wykluczone.
Zachowanie cen surowców nigdy nie jest oderwane od fundamentów. W przypadku BRENT negatywnie po stronie podaży oddziałuje Libia, która od dłuższego czasu pogrążona jest w chaosie. Pomimo porozumienia z protestującymi w ubiegłym tygodniu, weekend ponownie pokazał, że problemy tego państwa szybko nie zostaną rozwiązane. Ceny ropy lokalnie może dodatkowo napędzać konflikt ukraiński, zatem górne ograniczenia konsolidacji w kolejnych tygodniach są bardziej prawdopodobne niż dolne.