dolar nowozelandzki kontynuuje zapoczątkowane w dniu wczorajszym umocnienie. W oficjalnych danych urzędu statystycznego potwierdziły się bowiem szacunki wskazujące na wyhamowanie presji deflacyjnej. Choć dane za III kw. wskazały na spadek inflacji do 0.2% r/r z 0.4% r/r w II kwartale, to i tak okazały się lepsze od prognoz na poziomie 0.1% r/r. Wskutek ich nieco mniej pewna stała się obniżka stóp procentowych podczas listopadowego posiedzenia RBNZ, której rynkowa wycena obniżyła się do 79% z 84%. NZD jest dziś najmocniej drożejącą walutą wśród G10 i zyskuje wobec USD przeszło 0.6%. Wyraźnie zyskuje również dolar australijski, w przypadku którego notowania wobec USD podchodzą pod 0.77. W nocy opublikowany został protokół z ostatniego posiedzenia Banku Rezerwy Australii, który jednak nie zawierał wielu nowych informacji na temat kształtu przyszłej polityki monetarnej. Te jednak zapewnił podczas swojego wystąpienia Philip Lowe nowy prezes RBA, którego zdaniem można dopuszczać krótkoterminowe odchylenia inflacji
od celu inflacyjnego, a czynniki, które sprowadziły inflację na niskie poziomy będą jeszcze przez jakiś czas się utrzymywać. Wypowiedź ta potwierdza, że nowe kierownictwo banku bardziej elastycznie podchodzi do celu inflacyjnego, a prawdopodobieństwo sprowadzenia inflacji w okolice celu powinno być maksymalizowane w średnim okresie. Gorączkowe obniżki stóp, spowodowane niskimi, bieżącymi odczytami inflacji, wynikające z szoków podażowych jak ma to miejsce obecnie, rodzą ryzyko narastania nierównowag w gospodarce. Na rynku walutowym dolar amerykański oddaje część ubiegłotygodniowych zwyżek, a notowania EURUSD wzrosły powyżej poziomu 1.10. Częściowo stoją za tym ostatnie komentarze kierownictwa FED. Zdaniem Stanleya Fischera, który wypowiedział się podczas wczorajszego popołudnia, nie ma dowodów na rozszerzające się ryzyko niestabilności finansowej w USA w wyniku niskich stóp procentowych, aczkolwiek takie ryzyko istnieje, do czego - jak zauważa - niektórzy członkowie FOMC przykładają szczególną uwagę.
Notowania ropy naftowej od kilku sesji w przypadku odmiany WTI poruszają się w przedziale 50-51.5 USD. W dniu wczorajszym napłynęły informacje niekorzystne na rynku ropy, wskutek których notowania spadły do 49.90. Jak się okazało Iran planuje zwiększyć produkcję ropy naftowej do 5 mln baryłek dziennie, a nie nieco powyżej 4 mln., jak sądziło się dotychczas. Dodatkowo pojawiły się informacje, że Nigeria planuje zwiększenie wydobycia ropy do 2.2 mln baryłek dziennie z obecnych ok. 1.5 mln. W sumie oznaczałoby to dodatkowe zwiększenie wydobycia o ok. 2 mln baryłek dziennie, co pod większym znakiem zapytania stawia planowane ograniczenie wydobycia do 32.5-33 mln baryłek dziennie przez kartel OPEC. Pozostali producenci musieliby w większym stopniu zmniejszyć produkcję. Dziś o poranku notowania WTI ponownie zbliżają się do 51 USD za baryłkę.