Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Efekt Moody's całkowicie wymazany

0
Podziel się:

Na rynkach wciąż dominują dwa tematy: oczekiwania na podwyżkę stóp przez Fed oraz spekulacje odnośnie wyniku referendum ws. Brexitu.

Efekt Moody's całkowicie wymazany

Oba te czynniki napędzają siłę dolara i funta, gdyż po ostatniej publikacji protokołu z posiedzenia FOMC oraz sondażach w W. Brytanii wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp w USA oraz pozostania Brytyjczyków w UE. Kurs EURUSD wczoraj po raz pierwszy od marca spadł poniżej poziomu 1.12, natomiast EURGBP po raz pierwszy od lutego do 0.7650. Dziś w kalendarzu mamy wystąpienie członka Fed Daniela Tarullo (15:00) oraz liczbę sprzedanych domów na rynku wtórnym w USA (16:00). Ponadto poznamy dane z kanady - o 14:30 sprzedaż detaliczną i inflację konsumencką.
Na rynku złotego całkowicie wymazana została pozytywna reakcja po weekendowej decyzji Moody's o pozostawieniu ratingu bez zmian. Kurs EURPLN nad ranem rośnie powyżej 4.41, czyli do nowego tygodniowego maksimum. Wczoraj polskiej walucie nie pomogły nawet lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej i zgodne z konsensusem o sprzedaży detalicznej. Na pierwszym planie cały czas bowiem pozostaje ryzyko polityczne, w tym poniedziałkowy deadline wyznaczony przez Komisję Europejską dla przedstawienia rozwiązań sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. W najbliższych dniach EURPLN prawdopodobnie zmierzał będzie w kierunku 4.45.
W tym tygodniu stosunkowo dobre dane z amerykańskiej gospodarki (inflacja i produkcja przemysłowa), zaskakująco jastrzębia treść protokołu z kwietniowego posiedzenia FOMC oraz wczorajsze również jastrzębie wypowiedzi Lackera i Dudleya podniosły rynkowe prawdopodobieństwo czerwcowej podwyżki stóp z marginalnych 3% do ponad 30%. Obok wspomnianego umocnienia dolara (którego siłę przyćmił jednak funt), wpłynęło to na wzrost rentowności amerykańskich obligacji, spadki na giełdach oraz cen surowców (chociaż dzisiejsza sesja azjatycka przyniosła pewne odreagowanie). Wczorajszą sesję indeks S&P500 zamknął na najniższym poziomie od marca (2040 pkt.). Choć wczorajszą bardzo jastrzębią wypowiedź Lackera, czyli szefa Fed z Richmond raczej trudno uznać za zaskoczenie - na poprzednich posiedzeniach jako jedyny głosował za podwyżkami stóp, to jednak podobnie jastrzębie słowa Dudleya już tak. Powiedział on bowiem, że podwyżka stóp w czerwcu lub lipcu jest prawdopodobna. Zmiana oczekiwań co do działań Fed może w najbliższym
czasie dalej umacniać dolara i wpływać na spadki na giełdach.
Wczoraj głos zabrał również szef Banku Japonii Haruhiko Kuroda. Wypowiedział się on w tradycyjnie gołębim tonie, deklarując ciągłą gotowość BoJ do dalszego luzowania polityki pieniężnej, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Patrząc jednak na brak reakcji BoJ na gwałtowne umocnienie jena z poprzednich miesięcy, trudno nie odnieść wrażenia, że władze monetarne mają jednak opory przed dalszym luzowaniem. BoJ chce bowiem dać rynkom i gospodarce więcej czasu by odzwierciedlić wpływ wprowadzonych w styczniu ujemnych stóp (na co sam Kuroda zwraca uwagę), ale prawdopodobnie również władze monetarne są świadome, że krańcowy wpływ kolejnych działań luzujących jest coraz mniejszy i prowadzi głównie do podważania autorytetu BoJ. Tym samym w najbliższym czasie jeżeli oczekiwać trwalszych wzrostów na USDJPY to raczej przez siłę dolara niż słabość jena.

forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)