Sentyment jaki panuje na rynkach finansowych po weekendzie nie należy do najgorszych, a brak eskalacji konfliktu w Syrii po nalocie sprzyja bardziej ryzykownym aktywom. Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się prawie jednoprocentowymi wzrostami, a kontrakty terminowe na S&P 500 pną się dalej na północ dobijając do poziomu 2700 pkt., czemu sprzyja świetnie rozpoczynający się sezon wyników amerykańskich spółek i optymistyczne oczekiwania. W tym kierunku oddziałuje także złagodzenie retoryki związanej z wojną handlową. Na rynku walutowym najmocniejszy wśród głównych walut jest japoński jen, niemniej jednak jest to związane ze zbliżającym się spotkaniem premiera Abe z Donaldem Trumpem. Rynek obawia się, że na spotkaniu może być poruszona kwestia wojen walutowych i prób wpływania na konkurencyjność międzynarodową za pośrednictwem kursu walutowego. O to na Twitterze wczoraj amerykański prezydent oskarżał Chiny oraz Rosję, podczas gdy sporo w tym względzie ma także do zarzucenia Japonia. Opublikowane w
trakcie sesji azjatyckiej lepsze od oczekiwań dane dotyczące dynamiki wzrostu gospodarczego w Chinach nie poprawiły w zauważalnym stopniu sytuacji rynkowej. Wzrost PKB w pierwszych trzech miesiącach utrzymał się na odnotowanym w końcówce 2017 roku poziomie 6.8% r/r wobec oczekiwanego minimalnego spowolnienia do 6.7% r/r. Brak pozytywnej reakcji rynkowej mógł być związany ze słabszymi danymi o produkcji przemysłowej za marzec, które sugerują, że spowolnienie będzie jeszcze kontynuowane w kolejnych kwartałach.
Dużą siłą i to nie od wczoraj wyróżnia się funt szterling, który na skutek optymistycznych oczekiwań związanych z przyszłymi relacjami z Unią na rynku GBPUSD znajduje się na najwyższych poziomach od czasu referendum z 2016 roku. Brytyjska waluta systematycznie zyskuje ze względu na ogłoszony brak zmian w relacjach z Unią w okresie przejściowym, co zwiększa nadzieje odnoście tego, że Brexit w dłużnym terminie niewiele zmieni jeśli chodzi o warunki na jakich Wielka Brytania będzie funkcjonować. W ostatnim czasie ucichły głosy w Unii aby dla przykładu ukarać Brytyjczyków za podjętą decyzję. Wydaje się jednak, że co najmniej kwestia granicy Irlandii Północnej może jeszcze mocno poróżnić strony negocjacji. Utrzymanie status quo w relacjach z Unią w okresie przejściowym nie wynikało z tego, że strony nie chcą zmieniać relacji pomiędzy sobą, a z tego, że trudno jest dojść do jakiegokolwiek kompromisu. Od początku tygodnia notowania brytyjskiej waluty wspierane są także oczekiwaniami przez publikowaną w tym tygodniu
paczką danych, które mogą przypieczętować majową podwyżkę stóp procentowych wycenianą obecnie już na przeszło 80%. W dniu dzisiejszym brytyjski urząd statystyczny opublikuje dane dotyczące marcowej dynamiki płac, wobec których rynek spodziewa się wzrostu do 2.8% r/r z 2.6% r/r poprzednio. Najsłabszy wśród głównych walut jest dolar nowozelandzki, co jest wynikiem słabszych od oczekiwań marcowych danych o sprzedaży domów, która spadła o 9.9% r/r.