Wczorajszy dzień nie przyniósł istotnych zmian na głównych rynkach, gdzie dominowała niewielka zmienność, ze względu na brak istotnych publikacji makroekonomicznych. Wczoraj poznaliśmy jedynie gorszy od oczekiwań odczyt ZEW z Niemiec, który jednak nie miał już tak dużego wpływu na rynki jak w poprzednich miesiącach, gdyż inwestorzy zdaja sobie sprawę z obaw niemieckich przedsiębiorców dotyczących sankcji gospodarczych i oczekują na wpływ słabszych wskaźników wyprzedzających na realną gospodarkę w najbliższych miesiącach. Rynek pozostaje także ciągle wrażliwy na informacje dochodzące z Ukrainy, co w najbliższych dniach może ciągle powodować zwiększoną zmienność na instrumentach takich jak PLN czy DAX. Podczas sesji azjatyckiej poznaliśmy szereg istotnych publikacji z chińskiej gospodarki, której obraz ciągle przedstawia dość wątłe podłoża wzrostu gospodarczego. Szczególnie rozczarowujące okazały się dane o nowych pożyczkach, które pokazały bardzo znaczący spadek w stosunku do czerwca, ze względu na efekty
sezonowe oraz fakt wycofywania depozytów, co zmusiło banki do ograniczenia akcji kredytowej. W połączeniu ze słabszymi odczytami PMI dla sektora usług (najniższe od 2005 roku) oraz dzisiejszymi nieznacznie gorszym od konsensusu danymi o produkcji przemysłowej, informacje dotyczące nowych pożyczek wskazują, że Bank Chin będzie musiał w większym stopniu poluzować politykę monetarną, aby zrealizować założony przez rządzących na poziomie 7.5% cel wzrostu gospodarczego. Zgodnie z oczekiwaniami z kolei wypadły dane o wzroście PKB w Japonii, który znalazł się w drugim kwartale na negatywnych terytoriach (spadek o 1.7% q/q) ze względu na efekty związane z podwyżką podatku VAT.
Dziś poznamy szereg istotnych informacji z brytyjskiej gospodarki. O godzinie 10:30 opublikowane zostaną dane z rynku pracy, a następnie o 11:30 Mark Cerney, prezes BoE, przedstawi raport na temat inflacji. O ile sam raport nie powinien zawierać znaczących rewizji prognoz gospodarczych i wielu nowych informacji, to samo wystąpienia Marka Cerneya będzie bacznie obserwowane przez inwestorów, oczekujących sygnałów dotyczących perspektywy podwyżek stóp procentowych. Dzisiejsze informacje w połączeniu z piątkowym odczytem PKB powinny wskazać kierunek dla funta na najbliższe tygodnie, aż do połowy września kiedy odbędzie się referendum w sprawie niepodległości Szkocji. W przypadku gorszych danych presja spadkowa powinna pozostać w krótkim terminie ograniczona, jednak zamknęłoby to w wyraźny sposób drogę w stronę tegorocznych szczytów. W dzisiejszym kalendarium znajdziemy także istotne odczyty z USA (sprzedaż detaliczna)
oraz Europy (dane o inflacji z Francji, Hiszpanii oraz Polski). Polskie odczyty nie powinny
jednak w istotny sposób wpływać na rynki, które będą czekały na jutrzejsza publikację PKB, co złoży się na pełny obraz gospodarki przed najbliższym posiedzeniem RPP, na którym coraz większa część ekonomistów oczekuje cięcia stóp procentowych.
Z perspektywy technicznej funt może znajdować się nadal pod presją, która zmniejszyłoby wybicie linii trendu spadkowego znajdującej się w okolicach 1.6850. W scenariuszu kontynuacji spadków wsparciem powinny okazać się okolice 1.6690/1.67, których przekroczenie wydaje się mało prawdopodobne w krótkim terminie.