Wczorajsze doniesienia agencji Bloomberg wskazują, że ze strony Banku Japonii nie należy już spodziewać się dodatkowych działań stymulujących gospodarkę oraz nakierowanych na wzrost inflacji. Powodem tego ma być przekonanie japońskich władz monetarnych o tym, że dalsze luzowanie polityki pieniężnej prowadzące do znacznego osłabienia jena może powodować negatywne skutki, takie jak pogorszenie się nastrojów konsumentów. Agencja powołała się również na słowa członka BoJ Yoshihisa Morimoto, który w ostatnich dniach stwierdził, że słaba waluta utrudnia funkcjonowanie niektórych firm oraz ma negatywny wpływ na realne dochody gospodarstw domowych. Trudno stwierdzić, czy te słowa podzielają również pozostali członkowie władz monetarnych, jednak z pewnością nie należy ich ignorować. Zwłaszcza biorąc pod uwagę stanowisko japońskiego rządu, który pod koniec styczna stwierdził, że w obecnych warunkach gospodarczych nie ma potrzeby dalszej stymulacji. Co więcej przed kwietniowymi wyborami, rząd prawdopodobnie nie
chciałby zobaczyć kolejnej fali osłabienia jena. Dodatkowo mogłoby to również utrudnić rozmowy z USA ws.umowy handlowej, czyli tzw. Partnerstwa Transpacyficznego. Oczywiście to wszystko nie oznacza, że teraz należy oczekiwać diametralnej zmiany w polityce BoJ, jednak wydaje się, że szanse na dodatkowe działania, a co za tym idzie kolejną falę osłabienia japońskiej waluty znacznie zmalały. W tym kontekście więcej powinniśmy dowiedzieć się z oficjalnych publikacji i wystąpień członków BoJ - najbliższe tego typu wydarzenie to jednak dopiero publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia BoJ (23 lutego). W najbliższych dniach jednak jen może pozostawać mocny, a kurs USDJPY kontynuować spadki - zwłaszcza, jeżeli kolejne dane z USA będą rozczarowywać. Najbliższe wsparcie ro poziom 118.30, czyli minimum z tego tygodnia oraz 61.8% zniesienie Fibonacciego.