Piątkowe dane z kanadyjskiego rynku pracy okazały się na tyle zaskakujące, że dolar kanadyjski okazał się jedną z silniejszych walut w stosunku do USD. Odwrócenie tendencji na rynku pracy po dwóch słabych miesiącach pozwoliło na spadek stopy bezrobocia do poziomu 6.6%. Wzrost płac ciągle pozostaje umiarkowany wynosząc w skali roku 2.1%, jednak biorąc pod uwagę otoczenie makroekonomiczne należy go uznać za całkiem solidny. Niepokojącym sygnałem może wydawać się znaczący wzrost samozatrudnionych oraz zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzinowym, co często bywa etapem przejściowym i stawia pod znakiem zapytania na ile trwały okaże się obecny wzrost. Co ciekawe, podobnie jak w danych z USA, także w Kanadzie nie widać wyraźnych oznak załamania w sektorze wydobywczym, co niestety nie wydaje się sygnałem pozytywnym dla dolara kanadyjskiego, gdyż zwiastuje dalszą nadpodaż ropy naftowej powodującą jej spadki, od której cen najbardziej w ostatnim czasie wydaje się zależny CAD.
Poprawiającą się sytuację widzimy także na kanadyjskim rynku nieruchomości, gdzie liczba nowych budów wrosła o 4.3% m/m. Po kilku gorszych miesiącach także w tym odczycie widać wyraźną poprawę. Pytanie jednak na ile czynniki te mogą wpływać na dalsze decyzje Banku Kanady, który podczas ostatniego posiedzenia zaskoczył rynki obniżkom stóp procentowych. Należy sądzić, że ciągle istnieje ryzyko dalszego luzowania polityki monetarnej ponieważ transmisja ożywienia gospodarczego w USA oraz pozytywnego wpływu spadku cen paliw, może potrwać dłużej niż obecnie zakłada Bank Kanady, powodując negatywne ryzyko dla jego prognoz. Krótkoterminowo wahania kursu USDCAD mogą być dość znaczące w ślad za niestabilnymi cenami ropy naftowej. Jednak w terminie kilku tygodni wydaje się, że powrót w okolice 1.28 i dalej 1.30 jest bardzo prawdopodobny, a pierwszym sygnałem realizacji tego scenariusza powinno być pokonanie okolic 1.25.
