Spadały zarówno giełdy, waluty z rynków wschodzących, czy też surowce (ropa, metale przemysłowe). Powodem do pogorszenia sentymentu, mogły okazać się słabsze od oczekiwań odczyty indeksów koniunktury, które poznaliśmy w weekend z gospodarki chińskiej, a także gorszy od oczekiwań odczyt ISM dla przemysłu z USA. Lepiej od prognoz wypadły jedynie wskaźniki z Europy, jednak nie okazało się to wystarczające do poprawy nastrojów wśród inwestorów. Co ciekawe patrząc na historyczne zależności PMI oraz europejskich giełd to ruch, który dokonał się na przestrzeni ostatniego roku na Dax wydaje się w pełni uzasadniony poprawą koniunktury, a wyceny nie wydają się cały czas wygórowane. Warto pamiętać, że indeks ISM dla przemysłu w USA wyniósł 57.2 pkt i choć rozczarował część analityków, to ciągle pozostaje na terenach zwiastujących solidny rozwój gospodarczy w USA. Kluczowe wydaje się więc obecnie to jak inwestorzy oceniają przełożenie się wskaźników wyprzedzających na twarde dane z gospodarki, co jak na razie nie do
końca ma miejsce. Wczorajsze zachowanie rynków mogło okazać się tak nerwowe także ze względu na rozpoczęcie nowego kwartału, natomiast zwiększona zmienność na szczytach zawsze powinna być sygnałem dającym do myślenia. Jednak szczególnie w przypadku Dax wydaje się, że istnieje obecnie szereg argumentów za kontynuacją wzrostów, co powinno doprowadzić do wyjścia w najbliższych tygodniach na nowe pokryzysowe maksima.
Bank Australii, który zakończył dzisiejszej nocy swoje posiedzenie pozostawił stopy procentowe, zgodnie z oczekiwaniami, bez zmian. Jednak szczegóły komunikatu po posiedzeniu okazały się mieć negatywny wpływ na notowania AUD w stosunku do większości walut. Stało się tak dlatego, że choć Bank Australii zauważa ogólną poprawę w globalnym otoczeniu i spodziewa się kontynuacji umiarkowanego wzrostu, to nie decyduje się ciągle na jakiekolwiek sugestie dotyczące podwyżek stóp procentowych. Co więcej fragment komunikatu po posiedzeniu, mówiący o szybko rosnących cenach nieruchomości skupia się na działaniach makroostrożnościowych jako metodzie obniżenia popytu na kredyty hipoteczne. Dodając do tego rekordowe zapasy rudy żelaza w Chinach i spadające ceny metali przemysłowych, dolar australijski może mieć przed sobą trudniejszy okres.
W ostatnich dniach warto także zwrócić uwagę na rynek złotego, gdzie widzimy sporą wyprzedaż naszej waluty, która doprowadziła kurs USDPLN ponownie w okolice 4.00, natomiast EURPLN zdecydowanie oddalił się od 4.20. W sprzyjającym otoczeniu makro taka dynamika osłabienia złotego nie powinna się utrzymać, lecz trwały powrót wartości dolara powyżej 4 złotych w przypadku dobrych danych z USA wydaje się przesądzony.
Dzisiejsze kalendarium jest praktycznie całkowicie puste, a biorąc pod uwagę ciężar informacji, które napłynął na rynek w najbliższych dniach, to należałoby się spodziewać pewnego uspokojenia nastrojów wśród inwestorów.