Znacznie lepiej wypadły pozostałe indeksy, tracąc ok. 1.%, jednak także ich spadki należy uznać za znaczące. Trudno zidentyfikować obecnie czynnik, który mógł tak znacząco pogorszyć rynkowe nastroje. Wydaje się, że cały czas rynek boryka się z potencjalnymi konsekwencjami dotyczącymi sporu handlowego USA z Chinami. Donald Trump co prawda wskazuje, że postępy w negocjacjach z wieloma krajami są widoczne, jednak problemem mogą okazać się szczegóły ograniczeń inwestycyjnych i praw własności intelektualnej, których Chiny często nie respektowały. Dodatkowo w najbliższych dniach należy spodziewać się publikacji listy branż, które zostaną objęte nowymi cłami, zapowiedzianymi niedawno przez Prezydenta Trumpa, a na których mają się znaleźć IT, maszyny, czy przemysł lotniczy. Natomiast jeżeli taryfy dotknęłyby także odzieży, to ucierpieć mógłby cały segment handlu detalicznego. Problemy dotknęły także Facebooka oraz Teslę, których akcje wczoraj wyraźnie zanurkowały. Mark Zuckerberg ma zeznawać wkrótce przed Komisją
Kongresu, co wywiera negatywną presję na notowania serwisu. Producent samochodów traci natomiast ze względu na rozpoczęcie śledztwa w sprawie wypadku samochodu w Kalifornii. Nie bez znaczenia dla nastrojów na Wall Street mogły okazać się także wczorajsze dane z USA o nastrojach konsumentów Conference Board, które wypadły słabiej od rynkowych oczekiwań. Jednak trzeba zaznaczyć, że wskazania cały czas są na bardzo wysokich uważają, że coraz łatwiej jest znaleźć obecnie pracę i tak dobrej oceny nie widzieliśmy jeszcze w ramach trwającego cyklu gospodarczego. Nie widać więc powodów do pogłębienia spadków, natomiast nie można wykluczyć, że indeksy zmierzają obecnie w stronę minimów z początków lutego.
Na rynku walutowym widzieliśmy wczoraj cofnięcie EURUSD, które zostało zniwelowane w pewnym stopniu w drugiej części dnia, po gorszych danych o nastrojach w USA. Biorąc jednak pod uwagę słabość wskazań inflacji z Hiszpanii oraz serię gorszych odczytów ze Strefy Euro silnie pozytywne nastawienie rynku do wspólnej waluty wydaje się nie do końca uzasadnione. Także ze względu na fakt, że wypowiedzi przedstawicieli ECB, z wyjątkiem Jensa Weidmanna, są ostatnio utrzymane w gołębim tonie, a kwestia umocnienia EUR przewija się jako zagrożenie dla projekcji inflacyjnych. Co może silnie powstrzymywać ECB przed zacieśnianiem polityki monetarnej w pierwszej połowie 2019 roku. Eurodolar w tej sytuacji powinien kierować się w stronę 1.22, a wyjście powyżej 1.25 wydaje się obecnie bardzo mało prawdopodobne.
Dziś w kalendarium nie znajdziemy wielu istotnych odczytów i uwaga inwestorów powinna skupić się na finalnych wskazaniach PKB z USA oraz danych o zmianie zapasów ropy w USA. Odczyt instytutu API pokazał wczoraj ponad 5 mln baryłek na plusie i jeżeli dane te potwierdziłyby się dziś o 16:30, to można oczekiwać, że WTI wyraźnie odejdzie od okolic 65 dolarów za baryłkę i skieruje się ponownie w stronę 60 USD.