Czwartkowy komunikat FOMC oraz konferencja Janet Yellen dały zielone światło inwestorom pozytywnie nastawionym do ryzyka. Szefowa FED oświadczyła, że obecne wyceny na rynku kapitałowym są zgodne z historycznymi normami , zatem nie ma mowy o bańce spekulacyjnej (Ben Bernanke pod koniec kadencji sugerował jednak zupełnie co innego?).
W otoczeniu przyjaznym podejmowaniu ryzyka, aktywa określane jako bezpieczne przystanie (złoto, CHF, obligacje USA) zazwyczaj wykazują słabość, tym razem jednak, złoto zyskało ponad 30 dolarów i przekroczyło z impetem psychologiczny poziom 1300 dolarów za uncję.
Obecnie decyzja FOMC oddziałuje na złoto za pomocą dwóch kanałów. Pierwszy z nich to właśnie pośrednie oddziaływanie poprzez postrzeganie ryzyka przez inwestorów. Drugi, bezpośredni, to wycena amerykańskiego dolara, w którym handlowane jest złoto - im słabszy dolar, tym więcej warte złoto. Wydaje się, że drugi czynnik w pierwszej reakcji zdecydowanie przeważył, jednak spoglądając szerzej na perspektywę dla kruszcu, w zasadzie nic się nie zmienia.
Inwestorzy kierowani słowami szefowej FED powinni raczej skupić swoją uwagę na nadchodzących danych makro. Obniżka prognozy wzrostu PKB na 2014 rok powinna być już wyceniona i to rynek pracy będzie kluczowy w nadchodzących miesiącach. Zmianie prawdopodobnie ulegnie waga poszczególnych odczytów. Janet Yellen uświadamiała na konferencji znaczenie wzrostu płac w relacji do inflacji, zatem możemy oczekiwać, iż to właśnie ten odczyt będzie teraz wywoływać największą zmienność.
Negatywne informacje docierają do nas także z Indii, gdzie możliwe są słabsze opady w porze monsunowej, co oznaczałoby niższe plony i słabszą siłę nabywczą rolników, którzy są istotną siłą popytową na indyjskim rynku złota.
Optymizm kupujących złoto może okazać się zatem wyłącznie pokłosiem gołębiego FED, co w efekcie sprowadzi metal na niższe poziomy wraz z pojawieniem się lepszych danych z USA. Warto zwrócić uwagę na poziom 1327 USD/oz, jako potencjalny moment do zajęcia krótkiej pozycji.