Zaskoczenie na rynku wywołał natomiast komunikat szefa RBNZ Graema Wheeler'a o tym, że kolejne podwyżki poprzedzone będą oceną wpływu dotychczas podjętych działań w ramach zacieśniania polityki na gospodarkę. Oznacza to przerwę w rozpoczętym w marcu tego roku cyklu. Decyzję uzasadniają niższe odczyty inflacji CPI w czerwcu. Pod znakiem zapytania staje tym samym możliwość podniesienia stóp do 3.75% do końca tego roku, jak zakładał rynkowy konsensus. Jeśli podwyżka nastąpi, można jej oczekiwać dopiero na grudniowym posiedzeniu. RBNZ w wydanym komunikacie zwraca uwagę, na nieuzasadnione przewartościowanie NZD (rozbieżne ze spadającymi cenami surowców) i potencjał do znacznego osłabienia. Zdaniem analityków może to być zapowiedź interwencji RBNZ (i to nie tylko słownej) w celu osłabienia waluty.
Zaostrzenie tonu kolejnej słownej interwencji banku centralnego Nowej Zelandii wywołało silne spadki NZDUSD. Sentymentu nie zmieniły mieszane dane z USA w postaci bardzo dobrego cotygodniowego odczytu liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i słabszych odczytów indeksu PMI dla przemysłu (56.3 wobec spodziewanych 57.5) oraz sprzedaży nowych domów (406 tys. przy konsensusie 485 tys.).
Kurs NZDUSD przełamał wsparcie w postaci 23.6 proc. zniesienia Fibo fali wzrostowej z I połowy roku na poziomie 0.8643 i obecnie zbliża się do kolejnego ważnego zniesienia w okolicach 0.8535. Przełamanie tego poziomu może sprowadzić kurs do 200-sesyjnej średniej kroczącej w okolicach 0.8480 lub dalej do 61.8 proc. zniesienia Fibo na 0.9830.