Jest to wynikiem otwarcie toczących się negocjacji pomiędzy krajami OPEC przed jutrzejszym szczytem w Wiedniu, na którym ma zapaś pierwsze od 8 lat porozumienie producentów prowadzące do ograniczenia poziomu wydobycia. W trakcie weekendu Arabia Saudyjska chciała dać do zrozumienia, że porozumienie nie jest kluczowe dla przyszłości rynku i nie będzie ona skora na duże ustępstwa. W odpowiedzi na ten negatywny przekaz Irak poinformował, że aktualna propozycja jest zgodna z interesami wszystkich krajów i są one w stanie ją zaakceptować. Widać, że targi toczące się wewnątrz kartelu mogą jeszcze przyczyniać się do wzrostu zmienności na rynku ropy. Choć najbardziej prawdopodobnym - na obecną chwilę - scenariuszem jest ograniczenie wydobycia o ok. 4% do 32.5-33.0 mln baryłek dziennie, głównie poprzez redukcję produkcji Arabii Saudyjskiej, co powinno windować notowania WTI w okolice 50 USD za baryłkę, to jednak nie można marginalizować sytuacji, w której kartel OPEC zamroziłby jedynie produkcję lub kraje finalnie nie
doszłyby do porozumienia. W pierwszym przypadku należałoby spodziewać się zejścia w kierunku 42 USD za baryłkę, w drugim natomiast prawdopodobnie testowane byłyby lipcowe dołki na poziomie 39 USD. W dalszym ciągu problematycznym członkiem OPEC pozostaje Iran, który jest niechętny jakimkolwiek ograniczeniom nakładanym na niego.
Rynek coraz większą uwagę przykłada do zbliżającego się referendum konstytucyjnego we Włoszech, które stanowi duży czynnik ryzyka dla sytuacji w całej strefie euro. Ryzyko polityczne w krajach unii walutowej odbija się już na notowania europejskich parkietów, które radzą sobie wyraźnie gorzej niż Wall Street, ale oprócz notowań wspólnej waluty i bardziej ryzykownych aktywów podatne na wynik włoskiego referendum będzie również złoto, którego notowania spadły poniżej 1200 USD za uncję, a w przypadku wzrostu niepewności mogą powrócić powyżej tego poziomu. Otwarcie wtorkowego handlu na europejskich parkietach nie wygląda najlepiej. Pogłębiane są wczorajsze spadki, a kontrakt terminowy na niemieckiego Daxa spadł poniżej 50-sesyjnej średniej oraz ostatnich dołków liczonych od czasu wyborów prezydenckich w USA.
W trakcie godzin nocnych wywiadu dla Bloomberg TV udzielił Stephen Poloz, szef Banku Kanady, który podkreślił, że zbyt wcześniej jest jeszcze na to, aby w pełni ocenić wpływ polityki Donalda Trumpa. Prezes BoC podkreślał, że wzrosła niepewność w ostatnim czasie, a cykl koniunkturalny w USA jest w zdecydowanie bardziej zaawansowanej fazie niż w Kanadzie, w związku z czym dywergencja w polityce monetarnej będzie się powiększać, co z kolei będzie czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu notowań pary USDCAD w średnim terminie. Podczas sesji azjatyckiej opublikowane zostały również dane na temat sprzedaży detalicznej oraz wydatków konsumentów w Japonii, które wypadły lepiej od prognoz, niemniej jednak nie miały one większego wpływu na notowania jena, który o poranku tanieje wobec dolara o 0.3%, a notowania USDJPY znalazły się powyżej 120.
Dziś w centrum uwagi rynków znajdować się będą dane z USA, II szacunek PKB za III kw. oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. W sytuacji gdyby wskaźniki pozytywnie zaskoczyły nie można wykluczyć ponownego rajdu amerykańskiej waluty, tak jak miało to miejsce w minioną środę po zdecydowanie lepszych od prognoz danych na temat zamówień.