Z kolei złoty lekko osłabił się wobec dolara i euro, natomiast pozostał stabilny w stosunku do franka. Kurs USDPLN wzrósł powyżej 3.71, EURPLN wzrósł do 4.16, a CHFPLN pozostał przy 3.88. Dziś największą uwagę powinny przykuć odczyty konstrukcyjnego indeksu PMI dla Wielkiej Brytanii (10:30) oraz dynamiki PKB w Kanadzie (14:30). Ponadto dziś poznamy wyniki aukcji mleka w Nowej Zelandii (tradycyjnie w okolicach godziny 16:00).
Wczoraj mimo lekko rozczarowujących danych z USA dolar zdołał odrobić poranne straty wobec euro. Wartość indeksu ISM dla przemysły za luty spadła z 53.5 do 52.9 pkt., czyli poniżej konsensusu prognoz na poziomie 53 pkt. Tym samym był to już czwarty z rzędu miesiąc pogorszenia się wartości indeksu. Co więcej rozczarowały również szczegóły odczytu - spadki odnotowały bowiem składowe produkcji, zatrudnienia, nowych zamówień oraz nowych zamówień eksportowych. Indeks cen spadł natomiast do poziomu 35, czyli najniższego od 2009 roku.
Nad ranem natomiast poznaliśmy dynamikę sprzedaży detalicznej w Niemczech za styczeń. Wypadła ona znacznie lepiej od oczekiwań bowiem przyspieszyła do 5.3% w ujęciu rocznym - to najszybsze tempo wzrostu od 2010 roku, przy konsensusie 2.7%. Co więcej w górę o 0.8 pp zrewidowano dane za grudzień (do 4.8% r/r). Miesiąc do miesiąca wzrosła ona o 2.9%, przy oczekiwanych zaledwie 0.4%. Tym samym niskie ceny paliw oraz niska inflacja zdają się coraz bardziej napędzać konsumpcję. Dobre dane z Niemiec to oczywiście pozytywna informacja dla całej strefy euro, gdyż gospodarka naszych zachodnich sąsiadów, jako największa w Europie często stanowiła koło zamachowe koniunktury w całym Eurolandzie.
Dziś od rana najsilniejszą walutą w gronie G10 jest dolar australijski. Jest to oczywiście pokłosie decyzji RBA o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian (główna stopa nadal wynosi 2.25%), wbrew rynkowym oczekiwaniom obniżki o kolejne 25 pb. W komunikacie jednak RBA utrzymał perspektywę dalszego łagodzenia, stwierdzając m. in., że w najbliższym czasie w celu pobudzenia popytu i inflacji obniżki stóp mogą okazać się konieczne. Jednym z głównych powodów braku cięcia kosztu pieniądza, prawdopodobnie jest przegrzewający się rynek nieruchomości. Opublikowane w trakcie sesji azjatyckiej dane o pozwoleniach na budowę wskazały na wzrost ich liczby w styczniu o 7.9% m/m, czyli znacznie powyżej konsensusu 2.0% i zarazem najsilniejszy w historii. Nie zmienia to jednak faktu, że w sytuacji ewentualnego dalszego spowolnienia inflacji, RBA zdecyduje się na kolejną obniżkę stóp. Najbardziej prawdopodobnym terminem wydaje się więc majowe posiedzenie, kiedy to znane będą już dane o inflacji za I kw. Dlatego też, spekulacje
o obniżkach stóp powinny ograniczać ewentualne wzrostowe odbicia na parze AUDUSD.
Natomiast w kontekście jutrzejszej decyzji ws. stóp procentowych Banku Kanady nieco więcej powinien powiedzieć nam dzisiejszy odczyt dynamiki PKB za IV kw. ubiegłego roku. W ubiegłym tygodniu gubernator BoC Stephen Poloz, wypowiedział się zaskakująco jastrzębio sugerując, że kolejna obniżka stóp nie jest wcale konieczna. Wpłynęło to na zmianę rynkowego nastawienia i umocnienie Kanadyjczyka. Jeżeli jednak dzisiejsze dane zaskoczą negatywnie spekulacje o dalszym łagodzeniu powinny ponownie odżyć, a dolara kanadyjski znów znajdzie się pod presją.