Po odczycie inflacji oraz posiedzeniu RPP nieco wyżej jest również EURPLN (obecnie 4.02), podobnie jak notowania ropy, którym sprzyjało podniesienie prognoz światowego popytu przez EIA oraz spowolnienie wzrostu zapasów w USA - Brent i WTI dotarły do najwyższych poziomów w tym roku, odpowiednio 56.6 i 63.4 USD. Po znacznie lepszych od oczekiwań danych z australijskiego rynku pracy, dziś od rana najsilniejszą walutą jest AUD, który zyskuje już prawie 1% wobec euro i dolara.
Dziś w kalendarzu mamy przede wszystkim dane z rynku nieruchomości USA oraz o wnioskach o zasiłki dla bezrobotnych (14:30), ponadto już po zakończeniu sesji europejskiej czeka nas sporo wystąpień publicznych członków Fed, w tym przede wszystkim posiadających prawo do głosu, i których poglądy uznawane są za neutralne - Dennisa Lockharta (19:00) i Stanleya Fischera (21:00).
Ogólny ton wypowiedzi Mario Draghiego był raczej gołębi. Prezes ECB powiedział przede wszystkim, że program QE musi być w pełni wdrożony w życie, uciszając tym samym spekulacje o jego wcześniejszym zakończeniu (lub zmniejszeniu). To co natomiast lekko umocniło euro to dwukrotne zaprzeczenie jakoby ECB miał ponownie obniżyć stopę depozytową. Tym samym rozstrzygnięcia wczorajszego posiedzenia ECB niewiele zmieniają w kontekście wartości wspólnej waluty - wraz z trwaniem QE, nisko powinny pozostawać rentowności europejskich obligacji oraz stawki rynku pieniężnego, a co za tym idzie również notowania euro.
To co natomiast przykuło największą uwagę na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP, to brak zaniepokojenia ostatnim umocnieniem złotego. Marek Belka stwierdził, że kurs EURPLN na poziomie 4.0 nie jest żadnym zaskoczeniem, a jego wzrosty i spadki to naturalne zjawisko w systemie płynnego kursu. Tym samym nie sprawdziły się obawy, że Rada może starać się interweniować słownie w celu zatrzymania, niekorzystnego z punktu widzenia inflacji oraz eksporterów umocnienia złotego. Takie stanowisko RPP otwiera również drogę do spadku EURPLN poniżej 4.0.
W ostatnim czasie pojawiło się kilka czynników sprzyjających notowaniom ropy. Iran bowiem wezwał OPEC do obniżenia produkcji o 5%, Międzynarodowa Agencja Energii podniosła prognozy światowego popytu na ropę, a dane Departament Energii wskazały na najmniejszy od połowy stycznia przyrost zapasów. Skutkowało to przebiciem oporu na poziomie 54 USD w notowaniach WTI. Kolejny opór znajduje się na 57.5-58 USD, jednak zanim notowania tam dotrą, wcześniej możemy doczekać się technicznej korekty.
Dziś czekają nas kolejne dane z USA i jeżeli wpiszą się one w ostatnią serię odczytów gorszych od oczekiwań, dolar znów może stracić na wartości. Większą uwagę powinny jednak przykuć wystąpienia publiczne członków Fed, które prawdopodobnie rzucą nieco więcej światła na zamiary rezerwy federalnej, zwłaszcza po ostatnich słabszych danych makro. Osłabienie rynkowych oczekiwań na czerwcową podwyżkę stóp powinno powstrzymać dolara od powrotu do trendu aprecjacyjnego. Ze względu na słabe euro, kurs EURUSD może jednak przejść w fazę konsolidacji, między 1.05, a 1.07.