Szczególnie słabo zachowywał się indeks największych spółek niemieckich, kończąc notowania na poziomie 9094.5. W cenach zamknięcia świec miesięcznych był to kurs nie widziany od listopada ubiegłego roku.
Obecna słabość rynku niemieckiego może zastanawiać w kontekście historycznej, relatywnej odporności na wszelkie zawirowania na rynkach akcyjnych. W ciągu ostatnich 10 lat akcje niemieckich spółek wykazywały niższy wskaźnik beta (beta do rynku europejskiego) w porównaniu do innych rdzennych rynków strefy euro (Francja, Holandia). Jednakże w obecnej korekcie trwającej już 2 miesiące, indeks największych spółek niemieckich zachowywał się znacznie gorzej od jego europejskich sąsiadów, co może być spowodowane postrzeganiem gospodarki niemieckiej jako bardziej narażonej na efekty konfliktu na Ukrainie. Wydaje się jednak, iż w razie wyciszania niepokojów geopolitycznych, to solidne fundamenty niemieckich spółek powinny wyjść na pierwszy plan.
Należy wymienić trzy ważne elementy promujące akcje naszych zachodnich sąsiadów. Po pierwsze, istniejące silne powiązania gospodarcze z USA przy słabnącym euro powinny znacząco wspierać eksporterów. Po drugie, wskaźnik C/Z dla akcji utrzymuje się wciąż na niskich poziomach i znajduje się obecnie w okolicach dziesięcioletniego minimum. Wreszcie, zadłużenie niemieckich spółek, wyrażone wskaźnikiem dług netto/EBITDA jest niższe w porównaniu do średniej europejskiej i nadal spada.
Z technicznego punktu widzenia, sytuacja faworyzuje sprzedających. Na wykresie miesięcznym cena przebiła długoterminową linię trendu wzrostowego. Ostatnie agresywne spadki znalazły jednakże odreagowanie widoczne w długim cieniu zeszłotygodniowej świecy. Dość gwałtowna reakcja kupujących miała miejsce w piątek, kiedy to kurs znalazł się w bardzo ważnej strefa wsparcia (8980 - 9080), wynikającej z wielu historycznych dołków. Ponadto, ostatnie spadki wybroniły poziom 50% zniesienia Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej trwającej od 1.09.2013.
