Pod nieobecność inwestorów z kontynentalnej części Europy zobaczyliśmy zdecydowany wzrost zmienności na rynku walutowym, który doprowadził do wyraźnego osłabienia się wielu walut w stosunku do euro oraz dolara. Jedną z nich okazał się złoty, co mogliśmy już zaobserwować podczas przerw świątecznych w ubiegłych latach, kiedy zmienność tego rodzaju towarzyszyła niskiej płynności i braku obecności na rynku polskich instytucji. Tym razem jednak sytuacja ta dotknęła wielu walut z naszego regionu. W tej sytuacji wydaje się, że dopiero w poniedziałek będziemy w stanie ocenić na ile wybicie EURPLN powyżej 4.23 okaże się trwałe. Patrząc na najważniejsze rynki zobaczyliśmy wyraźne umocnienie dolara, które pozwoliło na dotarcie EURUSD poniżej 1.20 i USDJPY do 110.00. Nie przeszkodziły w tym gorsze od oczekiwań wskazania indeksu ISM, który spadł do 57.3 pkt.. Dodatkowo znaczące cofnięcie zanotował także komponent odpowiedzialny za zatrudnienie, co może nie być najlepszą prognozą przed dzisiejszymi wskazaniami ADP i
piątkowymi danymi z rynku pracy w USA. Indeksy koniunktury znajdują się cały czas na wysokich poziomach, a informacje o nowych zamówieniach wypadają lepiej niż zadowalająco, cofnięcie jest jednak znaczące i wpisuje się w cały szereg lekko rozczarowujących odczytów z najważniejszych gospodarek. Kalendarium będzie niezwykle obfite do końca tygodnia, a dziś kluczowe powinny okazać się decyzje FOMC oraz publikacja PKB z I kwartał ze strefy euro. Jeżeli spowolnienie okaże się na tyle wyraźne, jak wskazuje rynkowy konsensus (z 0.6% do 0.4%), to będzie to kolejny argument za bardzo ostrożnym podejściem ECB do kwestii zmian polityki monetarnej. W przypadku Fed nikt nie oczekuje dziś zmian stóp procentowych, jednak istotne będzie to jak pod wpływem lekkiego spowolnienia gospodarki zmieni się język komunikatu po posiedzeniu. Może okazać się, że choć czerwcowa podwyżka jest już praktycznie przesądzona, to bardziej umiarkowane podejście Komitetu, może doprowadzić do zatrzymania rajdu na rynku dolara i pojawienia się
chociaż chwilowej korekty.
Sezon wyników z amerykańskich przedsiębiorstw trwa w najlepsze i kolejne spółki pokazują zaskakująco dobre raporty. Do tej pory oczekiwania przebiło ok. 80% przedsiębiorstw, co pokazuje, że mamy do czynienia z bardzo udanym początkiem roku. Wczoraj po sesji podobnie wyglądała sprawa z Apple, które przebiło oczekiwania w zakresie przychodów oraz zysku na akcję, a dodatkowo poinformowało o przeznaczeniu dodatkowo 100 mld dolarów na program skupu akcji własnych. Co prawda S&P500 oraz Nasdaq zakończyły dzień na plusach, jednak udało się to dzięki odrobieniu strat w drugiej fazie sesji. Generalnie biorąc pod uwagę bardzo dobre wyniki spółek sytuacja na Wall Street w ostatnich dwóch tygodniach nie zachwyca i widać, że inwestorzy są obecnie niezwykle ostrożni. Jednak wraz z powrotem na rynek programów buy back powinniśmy zobaczyć poprawę nastrojów.