Na rynku walutowym wciąż mocny pozostaje amerykański dolar, który dziś zyskuje już szósty dzień z rzędu (dla indeksu dolarowego) - to najdłuższa taka seria od dwóch miesięcy. Po kolejnym spadku odwiertów w USA notowania ropy znów zaczęły zwyżkować, odwracając również wczorajsze spadki na Wall Street. Dziś jednak parkiety po dwóch stronach Atlantyku będą zamknięte, dlatego też na odpowiedź na ile te wzrosty okażą się trwałe przyjdzie nam poczekać do przyszłego tygodnia. Z danych makro poznamy finalny odczyt PKB w USA za IV kw. ubiegłego roku wraz z inflacją bazową (13:30).
Liczba czynnych wież wiertniczych w USA spadła o 15, czyli najsilniej od ponad miesiąca i za razem już trzynasty raz w ostatnich czternastu tygodniach (w poprzednim tygodniu wzrosła o 1). Obecnie liczba odwiertów wynosi 372 i jest najniższa od 2009 roku. Biorąc również pod uwagę środowe dane Departamentu Energii o ponownym spadku produkcji (do najniższego poziomu od listopada 2014), coraz wyraźniej widać, że najniższe ceny ropy od wielu lat skłaniają do ograniczeń w wydobyciu. Dokładając do tego rozmowy OPEC z Rosją o zamrożeniu wielkości produkcji, z coraz większym przekonaniem można mówić, że dołki na rynku ropy mamy już za sobą. Jednak po ponad 50- procentowych wzrostach z ostatniego miesiąca, znacznie wzrosło prawdopodobieństwo przynajmniej krótkoterminowej korekty. Zwłaszcza, że w danych o zapasach wciąż nie widać spadku nadpodaży, a wręcz przeciwnie rosną one znacznie silniej od oczekiwań i co tydzień ustanawiają nowy historyczny rekord. Tym samym niewykluczone, że zanim doczekamy się kolejnej fali
wzrostów, wcześniej ceny spadną o kilka dolarów.
Ropie jak i pozostałym surowcom nie sprzyja umacniający się dolar. W tym tygodniu zyskiwał on każdego dnia i wygląda na to, że piątek nie będzie różnił się w tym względzie. Dolarowi sprzyjają ostatnie wypowiedzi członków Fed, które zmieniają nieco perspektywę dla podwyżek stóp nakreśloną po ostatnim posiedzeniu FOMC. Williams, Lockhart i Bullard powiedzieli bowiem, że zacieśnienia można spodziewać się już na kwietniowym posiedzeniu. Amerykańskiej walucie nie przeszkodziły nawet wczorajsze słabsze dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, które w lutym spadły o 2.8% m/m i to po rewizji w dół odczytu za styczeń (z 4.7 do 4.2%). Dzisiejsze dane z USA, które będą już trzecim odczytem PKB za IV kwartał nie powinny mieć większego wpływu na notowania dolara.