Niewiele nowych informacji pojawiło się także na konferencji po posiedzeniu i w tej sytuacji oczekiwania rynku na zwiększenie programu luzowania ilościowego w tym roku mogą zostać przesunięte w czasie. Więcej na temat przyszłego kierunku polityki Banku Japonii powinno powiedzieć kolejne posiedzenie, kiedy zostaną opublikowane prognozy ekonomiczne. Pokażą one perspektywę dotarcia do celu inflacyjnego na poziomie 2 %, co powinno mieć miejsce na początku 2015 roku. Jednak nawet brak działania ze strony BoJ, nie powinien powodować większego napływu kapitału do jena w otoczeniu wysokiego apetytu na ryzyko, a oczekiwane w drugiej połowie roku umocnienie dolara ma szansę poprowadzić parę USDJPY w okolice 105.
Z ostatnich wydarzeń warto zwrócić uwagę na wystąpienie Marka Cerneya, prezesa Banku Anglii, który powiedział wczoraj, że podwyżka stóp procentowych może mieć miejsce w Wielkiej Brytanii wcześniej niż oczekuje tego rynek. Skutkiem tych słów jest wyraźna aprecjacja funta, który zbliża się obecnie do kluczowych oporów na 1.7000 w stosunku do dolara. Mniejsze znaczenie okazały się mieć w tej sytuacji słowa o tym, że podwyżki będą ograniczone i ostrożne, gdyż widać wyraźnie, że Bank Anglii może w tej sytuacji okazać się pierwszym z dużych banków centralnych, który zacznie zacieśniać politykę monetarną. Pozostałe elementy przemówienia, które mogą okazać się istotne w kontekście kolejnych posiedzeń BoE, to obawy, że silny funt może zaszkodzić brytyjskiej gospodarce. Ryzykiem dla wyraźnego umocnienia funta w długim terminie może okazać się jednak zbliżające się referendum w sprawie niepodległości Szkocji, które będzie zwiększało niepewność w III kwartale.
Wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej w USA okazały się nieznacznie gorsze od oczekiwań, jednak ich negatywny wydźwięk został zneutralizowany przez rewizję w górę odczytu za kwiecień. Gorzej od prognoz wyglądała sprzedaż elektroniki i części samochodowych, kategorii, które wykazują mniejsze wahania sezonowe, co okazało się pretekstem do niewielkiej korekty na US500, przed którym ciągle rysują się jednak pozytywne perspektywy.
W dzisiejszym kalendarium warto zwrócić uwagę na dane o inflacji CPI z Polski oraz inflacji producenckiej ze Stanów Zjednoczonych, która może wskazać kierunek przed ważniejszym poniedziałkowym odczytem wzrostu cen konsumenckich. O ile polskie dane nie powinny przynieść większego zaskoczenia i zmienności na PLN, to amerykański odczyt może mieć większe znaczenie. Rynek będzie szczególnie wrażliwy na każde odchylenie w górę, obawiając się, że zgodnie z pojawiającymi się ostatnio wypowiedziami jastrzębich członków FED, podwyżki stóp procentowych mogą pojawić się wcześniej niż w II połowie 2015 roku. Jeżeli jednak odczyt pokaże, że wzrost gospodarczy w USA nadal nie wywołuje presji inflacyjnej to dolar ciągle powinien pozostawać słaby.