Ostatnie dwa dni na rynku pokazały jedynie spore niezdecydowanie inwestorów, któremu towarzyszą jednak zdecydowanie lepsze niż w pierwszej połowie miesiąca nastroje. Zarówno w USA jak i Europie zobaczyliśmy solidne wzrosty na giełdach, które napędzane są, jak się wydaje, oczekiwaniami przed dzisiejszą decyzją Fed. Po udanej sesji w USA poznaliśmy wyniki Apple oraz dane o zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych według API, które to okazały się niezwykle zaskakujące. Stany magazynowe w USA miałyby zwiększyć się według nich o ponad 11 mln baryłek, co prowadziłoby do coraz większego ryzyka wyczerpania możliwości gromadzenia większych ilości surowca, co miałoby katastrofalne skutki dla cen WTI w krótkim terminie. Ceny ropy zareagowały wczoraj wieczorem na te doniesienia spadkami, jednak ich skala była stosunkowo niewielka. Wydaje się, że większość z inwestorów wolała wstrzymać się z decyzją do oficjalnych odczytów, które poznamy dziś o 16:30. Jeżeli one jednak pokażą wzrost zapasów w podobnej skali, to należy
spodziewać się ponownych spadków ropy WTI poniżej 30 usd za baryłkę. Wyniki Apple natomiast przedstawiły mieszany obraz. Z jednej strony widzimy rekordowe zyski i 216 mld dolarów rezerw, z drugiej jednak strony rozczarowały przychody, ze względu na niewielki wzrost sprzedaży iPhonów. Widać, że Apple zarabia obecnie coraz lepiej na sprzedaży dodatkowych usług, natomiast w przypadku głównego produktu, czyli telefonów szansę na poprawę sprzedaży daje dopiero premiera iPhona 7. Pozostałe wyniki spółek zaskakiwały wczoraj raczej na plus, przyczyniając się do poprawy apetytu na ryzykowne aktywa.
Dziś najważniejszym punktem kalendarium jest posiedzenie Fed, który poda swoją decyzję o godzinie 20. O ile nikt nie spodziewa się zmian polityki monetarnej, o tyle spekulacji na temat treści komunikatu po posiedzeniu jest bardzo wiele. Główne wątpliwości dotyczą tego jak Fed odniesie się do ostatniej słabości rynków akcyjnych, co pogorszyło warunki finansowania w gospodarce oraz spowolnienia amerykańskiego przemysłu. Osobną kwestią są także bardzo dobre dane z rynku pracy, które z pewnością odnotować będą chcieli bardziej jastrzębio nastawieni członkowie FOMC. Wydaje się, że relatywnie stabilne dane z gospodarki USA powodują, że Fed nie będzie chciał sobie zamknąć drogi do podwyżek stóp procentowych w marcu i przez to nie doszukamy się zbyt wielu gołębich sygnałów w komunikacie. W tej sytuacji można spodziewać się, że rynek, który ewidentnie pozycjonował się pod bardziej gołębi wydźwięk dzisiejszego posiedzenia, zareaguje umocnieniem dolara oraz pewnym odejściem od ryzykownych aktywów. Największą niewiadomą
jest jednak wpływ na sentyment do ryzyka, który może jednak podobnie jak w ostatnich dniach zdominować rynek surowcowy. Dziś czekają nas także wyniki Facebook, które zostaną podane do wiadomości po zamknięciu sesji w USA.
EURUSD ciągle znajduje się w ramach konsolidacji, jednak wiać, że nawet w okresach pogorszenia nastrojów, kurs eurodolara ma problem z wyraźniejszym umocnieniem. Należy pamiętać, że w obliczu gołębich wypowiedzi ze strony Mario Draghiego, które poznaliśmy wczoraj, prawdopodobieństwo luzowania polityki monetarnej już za 5 tygodni, na najbliższym posiedzeniu ECB jest dość duże, co powinno sprowadzić EURUSD poniżej okolic 1.07. Każde podejście wydaje się więc okazją do sprzedaży.