Środkowozachodnie stany USA borykają się obecnie z niesprzyjającymi warunkami pogodowymi. Prognozy nie przewidują żadnych opadów w tym rejonie przez najbliższe dziesięć dni, co sprawi, że poziom nawilżenia pól, który i tak jest już za niski będzie się w dalszym ciągu zmniejszał. Sytuację pogarszają dość wysokie jak na te porę roku temperatury. Przyspieszają one wzrost roślin i co za tym idzie, zapotrzebowanie na wodę.
Wydaje się jednak, że w dłuższym terminie nie ma co liczyć na silna aprecjację cen pszenicy. Spowodowanie jest to brakiem konkurencyjności na rynku międzynarodowym. Omawiane zboże, w USA jest droższe od europejskiego, co zapewne zmniejszy skale eksportu, a to z kolei zwiększy podaż pszenicy na amerykańskim rynku doprowadzając do obniżenia ceny.
Jednak w średnim terminie możliwe jest dalsze umocnienie. Szczególnie, jeśli w dalszym ciągu będą zamykane krótkie pozycje spekulacyjne.
Technicznie, cena pszenicy wciąż porusza się w kanale spadkowym obecnym już od połowy 2012 roku. Poniedziałkowe wzrosty mogą oznaczać, że obecna korekta ostatniego ruchu spadkowego jeszcze się nie zakończyła. Jeśli byki będą kontynuowały swoje zakupy, cena może przekroczyć linię szyi w potencjalnej formacji odwróconej głowy i ramion tworzącej się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Obecnie znajduje się ona na poziomie 538.45 i jej pokonanie najprawdopodobniej wywołałoby większą skalę zakupów. Scenariusz ten jest obecnie mniej prawdopodobny z uwagi na wczorajsze solidne spadki, ale w dalszym ciągu nie można go wykluczyć.