Umocnił się złoty, wzrosły ceny ropy oraz większość głównych indeksów giełdowych. Wczorajsza sesja na Wall Street, w wyniku spadku w ostatniej godzinie handlu zakończyła się jednak lekko pod kreską. Drożejąca ropa umocniła waluty surowcowe - od początku tygodnia najsilniejsze w gronie G10 są AUD, NZD i CAD.
Na dziś na rynkach nie ma zaplanowanych wielu ważnych wydarzeń. Pewną uwagę powinny przykuć dane o inflacji CPI z W. Brytanii (10:30), jednak ich znaczenie w kontekście stanowiska Banku Anglii i wartości funta znacznie spadło z powodu zbliżającego się referendum ws. Brexitu. Do czasu wyjaśnienia przyszłości W. Brytanii w UE, BoE prawdopodobnie bowiem nie będzie skłonny do większych zmian retoryki. W najbliższych tygodniach od danych makro ważniejsze powinny być doniesienia polityczne, w tym sondaże przed referendum. Dziś także publicznie przemawiać będzie kilku członków Rezerwy Federalnej (Harker - 15:00, Williams - 21:00 i Lacker - 22:00), jednak po ostatnim wystąpieniu Janet Yellen, znaczenie ich słów w kontekście decyzji Fed oraz wartości dolara, także jest znacznie mniejsze. Yellen bowiem wyraźnie dała do zrozumienia jakie jest oficjalne stanowisko (gołębie) i konsensus w łonie FOMC (dwie podwyżki w 2016 roku) oraz kto je reprezentuje (szefowa Fed). Tym samym dzisiejsze wystąpienia nie powinny znacznie
wpłynąć na wartość dolara, który cały czas pozostaje pod presją na dalsze o słabienie. Nie wykluczone, że kurs EURUSD niebawem wzrośnie powyżej 1.15.
Wraz ze zbliżaniem się końca tygodnia rosnąć może nerwowość i zmienność w notowaniach ropy. W niedzielę bowiem odbędzie się spotkanie OPEC z największymi producentami spoza Kartelu ws. wspólnej decyzji o zamrożeniu poziomów produkcji. Do tego czasu prawdopodobnie pojawiać będą się kolejne wystąpienia ministrów ds. ropy. Obecnie kluczowe pytanie brzmi: czy Iran zgodzi się na zamrożenie produkcji, a jeżeli nie, to czy w tej sytuacji Arabia Saudyjska się na to zgodzi. Obecnie notowania WTI testują 200- dzienną średnią kroczącą, powyżej której nie były od końca lipca 2014 roku, czyli początku trendu spadkowego. Jej przebicie mogłoby więc stanowić potwierdzenie, że notowania powracają do trwalszych wzrostów.
W ostatnich dniach wyraźnie spadła korelacja między notowaniami ropy a indeksami giełdowymi. Od początku miesiąca S&P500 spadł o niespełna 1%, podczas gdy ropa podrożała o ok 5%. W najbliższych dniach owa korelacja może być jeszcze mniejsza, gdyż uwaga Wall Street skupić powinna się na sezonie wyników spółek za I kw. Wczoraj nieoficjalnie rozpoczęła go publikacja wyników spółki Alcoa, czyli giganta z branży aluminium. Niestety nie wypadły one najlepiej, gdyż pomimo lepszego od oczekiwań zysku na akcję (7 wobec oczekiwanych 2 centów) aż o 15% w ujęciu rocznym spadły przychody i uplasowały się poniżej rynkowego konsensusu. Spółka obniżyła również swoje prognozy dla globalnego wzrostu rynku aluminium z 6 do 5%. Choć oczekiwania odnośnie bieżącego sezonu wyników nie są zbyt wygórowane (spadek zysków średnio o 9%), to jednak kiepskie wyniki mogą stać się pretekstem do głębszej korekty, po fali wzrostów z ostatnich dwóch miesięcy.