Tym samym kurs EURUSD pozostaje w konsolidacji tuż powyżej wsparcia na 1.1050. Od rana natomiast ponownie lekko traci polski złoty. Kurs EURPLN rośnie do 4.0850, a USDPLN do 3.68.
Minutki z posiedzenia FOMC, mimo braku większego zaskoczenia, zinterpretowane zostały jako lekko gołębie. Komitet bowiem wyraził zaniepokojenie negatywnym wpływem silnego dolara na eksport netto oraz wzrost gospodarczy, jak również zwrócił uwagę na ryzyka zewnętrzne - spowolnienie w Chinach, Brazylii i Meksyku oraz problemy finansowe Grecji. Pojawiło się również zdanie, że wielu członków Komitetu wątpi w to by w amerykańskiej gospodarce zaszła wystarczająca poprawa, aby uzasadniona była podwyżka stóp procentowych już w czerwcu - na cztery tygodnie przed kolejnym posiedzeniem FOMC, oczywiście trudno jest nie zgodzić się z tym stanowiskiem - wydaje się również, że jest to już w pełni zdyskontowane w notowaniach dolara. Ogólnie, treść protokołu nie przyniosła wielu nowych informacji. Komitet podobnie jak rynek nie ma jednoznacznego stanowiska czy ostatnie spowolnienie koniunktury było efektem jedynie czynników tymczasowych (pogoda, strajki w portach), czy nieco bardziej złożonym problemem. Tym samym w
najbliższych tygodniach kluczowy wpływ na notowania dolara powinny mieć napływające dane z USA. W tym kontekście dziś poznamy tygodniową liczbę wniosków o zasiłki (14:30), sprzedanych domów na rynku wtórnym oraz indeks Fed z Filadelfii (16:00). Pozytywne zaskoczenia powinny umocnić dolara, jednak dzisiejsze dane nie wydają się na tyle ważne by były w stanie sprowadzić kurs EURUSD poniżej wsparcia na 1.1050.
W pierwszej godzinie sesji europejskiej poznamy wstępne wartości indeksów PMI dla przemysłu i usług w strefie euro. Konsensusy rynkowych prognoz zakładają lekkie pogorszenie się wartości indeksów dla Eurolandu (spadek o 0.2 pkt. indeksu dla usług i przemysłu, odpowiednio do 53.9 i 51.8 pkt.), jednak podane kilka minut temu wyższe od oczekiwań odczyty z Francji sugerują, że możemy doczekać się pozytywnego zaskoczenia. Dzisiejsze dane powinny potwierdzić stopniową poprawę koniunktury w strefie euro, a co za tym idzie mogą stanowić lekkie wsparcie dla notowań euro.
W trakcie sesji azjatyckiej poznaliśmy natomiast odczyty indeksów PMI z Chin i Japonii. Mimo, że odczyt z Chin nie dorównał konsensusowi prognoz (49.1, konsensus 49.3 pkt.) oraz pozostał poniżej kluczowego poziomu 50 pkt., to jednak wzrósł w porównaniu do kwietnia i co więcej optymistycznie wypadły szczegóły odczytu. Obok wzrostu składowej zatrudnienia, do najwyższego poziomu od stycznia wzrósł bowiem subindeks nowych zamówień, co może sugerować solidną koniunkturę w najbliższych miesiącach. Niepokoić jednak może spadek składowej nowych zamówień eksportowych, co z jednej strony związane może być ze słaba, globalną koniunkturą i z drugiej ze spadkiem popytu ze strefy euro i Japonii, związanym ze słabością euro i jena. Dane te wsparły nieco notowania miedzi, chińskich indeksów giełdowych oraz dolarów nowozelandzkiego i australijskiego.