reformy senatu okazało się fiaskiem, wskutek czego dotychczasowy premier Mateo Renzi w dniu dzisiejszym poda się do dymisji. Wczorajszy plebiscyt miał dać szansę szybszego reformowania jednej z najmocniej zadłużonej w Europie gospodarki, która dodatkowo boryka się z licznymi problemami strukturalnymi, a jest odczytywany jako wyraz poparcia dla antysystemowego Ruchu 5 Gwiazd, który wyraźnie prowadzi w sondażach. W tym momencie kluczowym jest czy dymisja Mateo Renziego doprowadzi do wcześniejszych wyborów, planowanych obecnie na 2018 rok. Przez ponad rok sytuacja w sondażach mogłaby się bowiem zmienić. Partia komika Beppe Grillo, opowiada się za zwiększeniem wydatków oraz jest niechętnie nastawiona do Unii Europejskiej, co pod znakiem zapytania stawia kolejne referendum ws. uczestnictwa w Unii, podobnie jak to było w Wielkiej Brytanii. O ile wyjście Wielkiej Brytanii, która od zawsze była poza głównym nurtem nie wydaje się, aby było kluczowe dla stabilności wspólnoty, to nie jest już tak w przypadku włoskiej
gospodarki, która dodatkowo znajduje się w strefie euro. Fiasko włoskiego referendum było jak najbardziej przewidywane i w dużej mierze wyceniane, dlatego też reakcja rynkowa jest umiarkowana. Para EURUSD wyznaczyła nowe tegoroczne minima na poziomie 1.05, po czym zawrócił na północ i znajduje się obecnie figurę wyżej. Nie widać również szerszego wzrostu awersji do ryzyka na rynkach finansowych. Notowania kontraktu terminowego na niemieckiego DAXa, po otwarciu luką spadkową, w pierwszych minutach handlu zaczęły piąć się w górę.
Czynnikiem, który w jakimś skompensował wynik włoskiego referendum, było pozytywne rozstrzygnięcie wyników wyborów prezydenckich w Austrii, gdzie w powtarzanej drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył były szef Zielonych Allexander Van der Bellen pokonując populistycznego kandydata prawicy Norberta Hofera, który poparcie zyskał głównie tworząc kampanię przeciw uchodźcom. Wynik tych wyborów daje nadzieje na przełamanie rozszerzającej się fali populizmu, szczególnie przed przyszłorocznymi wyborami we Holandii, Francji oraz w Niemczech.
Do istotnych wydarzeń politycznych z weekendu należy również zaliczyć deklarację Borisa Johnsowa ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, który wcześniej był twarzą kampanii przeciw Unii jakoby podpisywał się on propozycją płacenia przez Wielką Brytanię za dostęp do wspólnego rynku po tym jak opuści ona wspólnotę. Doniesienia te wspierają scenariusz łagodnego wyjścia z UE i wspierają notowania funta.
W nocy nieoczekiwanie premier Nowej Zelandii John Key zapowiedział ustąpienie ze stanowiska z powodów rodzinnych, co w pierwszej chwili wywołało przecenę dolara nowozelandzkiego, która okazało się jednak dość płytka.
Podczas piątkowego późnego popołudnia agencja S&P opublikowana wyniki rewizji polskiego ratingu. Ocena wiarygodności kredytowej została utrzymana na niezmienionym poziomie, ale co bardziej istotne perspektywa została podniesiona do neutralnej z negatywnej. Oznacza to, że nie ma już ryzyka cięcia ratingu w kolejnych miesiącach. Choć jest to informacja bez wątpienia pozytywna dla złotego, szczególnie, że ryzyka przemawiały raczej za dalszym obniżaniem wiarygodności kredytowej, to jednak póki co nie zyskał on na wartości.