Inwestorzy nie mieli możliwości zareagować na tragiczne wydarzenia z piątkowego wieczora, które miały miejsce we Francji, dlatego też sesja azjatycka oraz otwarcie w Europie przyniosły wzrost awersji do ryzykownych aktywów. Nie mamy jednak obecnie możliwości szacować jaki wpływ na rynek zamachy w Paryżu będą miały w dłuższej perspektywie, gdyż trudno jak na razie wskazać scenariusze dalszego rozwoju sytuacji. Zwiększenie zaangażowania w formie nalotów, które zobaczyliśmy już na przestrzeni weekendu, nie ma raczej szansy zmienić równowagi w regionie. Nie można więc wykluczyć coraz większej presji na ewentualną interwencję lądową w Syrii. Wydaje się więc, że generalnie, że dane z gospodarki będą odgrywały dziś mniejszą rolę, a handel może przebiegać w dość chaotyczny sposób i nie można wykluczyć, że straty na głównych rynkach akcyjnych doczekają się szybkiego odrobienia. EURUSD natomiast konsoliduje się pomiędzy 1.07 a 1.08 i dopiero jutrzejsze odczyty ze Strefy Euro a przede wszystkim USA mają szansę wyrwać
go z tych rejonów.
Dziś w nocy poznaliśmy dane o PKB Japonii, które wyraźnie rozczarowały. Odczyt zannualizowany wyniósł -0.8%, wobec oczekiwań na poziomie -0.2%, a patrząc na stosunek kwartał do kwartału Produkt Krajowy Brutto Japonii zanotował drugi spadek z rzędu tym razem o 0.2%. Dane są jednoznacznie gorsze od oczekiwań, szczególnie jeżeli popatrzmy na inwestycje prywatne, najsilniej negatywnie oddziałowujące na wzrost. Jak na razie widać więc jak na dłoni, że polityka ,,trzeciej strzały" mająca zachęcić przedsiębiorstwa do inwestycji, nie przynosi oczekiwanych skutków. Najważniejszym jednak pytaniem w tej sytuacji jest to czy Bank Japonii zdecyduje się na dodatkowe luzowanie ilościowe. W chwili obecnej jest to raczej mniej prawdopodobne, gdyż to nie brak możliwości kredytowania jest przeszkodą w inwestycjach przedsiębiorstw, lecz obawy o sytuację w globalnej gospodarce. Dodatkowo kurs USDJPY znajdujący się w okolicach 122-123, jest jak najbardziej komfortowy z punktu widzenia Banku Japonii. Większe osłabienie jena
natomiast mogłoby negatywnie wpłynąć na siłę nabywczą konsumentów i zagrozić pozytywnym trendom, które zaczęły pojawiać w wydatkach konsumpcyjnych, które wzrosły o 0.5%. BoJ najprawdopodobniej nie zdecyduje się więc na żadne działania na posiedzeniu, które odbędzie się w tym tygodniu.
Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne pozostaje dość ubogie. Niewiele należy spodziewać się po wystąpieniu Mario Draghiego prezesa ECB, natomiast finalne dane na temat inflacji ze Strefy Euro także nie powinny przynieść większych zaskoczeń. Po negatywnych niespodziankach jeżeli chodzi o odczyty sprzedaży detalicznej z USA, inwestorzy będą czekać na wskazania inflacji z USA, które poznamy już jutro oraz Szczegółowy protokół z posiedzenia FOMC (minutki), który zostanie opublikowany w środę.