Ubiegłotygodniowe wystąpienia amerykańskich bankierów centralnych zdecydowanie przybliżyły przyszłotygodniową, trzecią w tym cyklu podwyżkę stóp procentowych w USA. Z ust szefowej FED Janet Yellen praktycznie usłyszeliśmy bezpośrednią zapowiedź wzrostu stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu kończącym się 15 marca. Powiedziała ona, że jeśli dane będą zbliżone z oczekiwaniami, Komitet dokona podwyżki stóp. Inne części jej wystąpienia również nacechowane były jastrzębimi elementami. Podkreślała ona, że zbyt długie zwlekanie z podwyżkami stóp procentowych rodzi ryzyko bardziej gwałtownego zacieśniania polityki pieniężnej w przyszłości, a amerykańskiej gospodarce zagraża ryzyko przegrzania. Jej zdanie podziela również Stanley Fischer wiceszef FED, który miał okazję wypowiadać się tuż po Yellen i zwracał także uwagę na poprawę perspektyw amerykańskiej gospodarki. W tej sytuacji tylko duże rozczarowanie piątkowymi danymi z rynku pracy mogłoby przekreślić scenariusz kolejnej podwyżki w marcu, co wydaje się
mało prawdopodobne. Para EURUSD zachowała się jednak dość osobliwie, gdyż zaobserwowaliśmy wzrost o pół figury do poziomu 1.06, który dziś o poranku jest kontynuowany. Rynek zachowuje się w myśl kupuj plotki i sprzedawaj fakty, w momencie gdy przyszłotygodniowa decyzja stała się niemalże pewna. Dodatkowo patrząc na wycenianą przez rynek ścieżkę stóp procentowych, to coraz bardziej skłania się on do trzech podwyżek, podczas gdy jeszcze przed tygodniem scenariusz dwóch był najbardziej prawdopodobnym. Nie bez znaczenia były tu także publikowane w ostatnim czasie dane z USA, które w przeważającej większości zaskakiwały po pozytywnej stronie. W piątek lepszy od prognoz okazał się wskaźnik ISM obrazujący kondycję sektora usługowego. Przecena dolara w momencie zapowiedzi kolejnej podwyżki i mocnych danych z gospodarki stawia pod wątpliwość dalsze perspektywy pary EURUSD, niemniej jednak materializacja przyszłotygodniowej podwyżki byłaby czynnikiem oddziałującym w kierunku umocnienie amerykańskiej waluty i ponownego
spadku w okolice 1.05. W obecnej konfiguracji rynkowej zejście w kierunku parytetu w najbliższych tygodniach staje się coraz mniej możliwe. Głównym elementem, który obecnie umacnia notowania wspólnej waluty jest spadające nieco poparcie dla Marine Le Pen w wyborach prezydenckich we Francji. Nie bez znaczenia są również dobre dane o aktywności gospodarczej w krajach unii walutowej, które wskazują na najszybsze od 2012 roku tempo poprawy koniunktury oraz podstawy do przyspieszenia presji inflacyjnej, na co może zwrócić uwagę Mario Draghi podczas czwartkowej konferencji po posiedzeniu EBC.
Umocnienia dolara po piątkowych komentarzach nie zobaczyliśmy również na parze USDJPY, która spada dziś poniżej poziomu 114, na co dodatkowo nałożyła się aprecjacja jena w wyniki kolejnych prób balistycznych przeprowadzonych przez Koreę Północną. W dniu dzisiejszym kalendarium makroekonomiczne jest dość ubogie, a najważniejszą publikacją będą finalne dane na temat styczniowych zamówień w USA, w związku z czym rynek może jeszcze dyskontować piątkowe słowa szefowej FED.